Ponad 2 mln złotych strat spowodowały dziki na Pomorzu

dziki na niedzwiedniku striona

Rolnicy akceptują propozycję rządu odnośnie odszkodowań za szkody spowodowane przez dziki. Wkrótce mają dostać nieco ponad 6 milionów złotych. Rząd zgodził się też na większy odstrzał tych zwierząt. Tymczasem, jak sprawdził reporter Radia Gdańsk, na Pomorzu rocznie dziki powodują ponad 2 mln złotych strat. Pieniądze za zniszczone uprawy wypłacają Koła Łowieckie.
– Najwięcej strat jest w okolicach Starogardu Gdańskiego, Kwidzyna i Kolbud, informuje Roman Wasilewski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Jak dodaje, w ciągu ośmiu ostatnich lat straty wzrosły dwukrotnie. – Dziki pojawiają się tam, gdzie są plantacje kukurydzy i rzepaku. Często zdarza się, że na polach przebywały cały czas, znajdując tam wszystko czego potrzeba do życia. Takie uprawy wyglądają jak po przejeździe motocrossowym.

Krzysztof Pałkowski z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego zauważa, że w ciągu dziesięciu ostatnich lat populacja upraw kukurydzy zwiększyła się z 300 do 700 tysięcy hektarów. Proporcjonalne wzrosła populacja dzików. Aby zapobiec zniszczeniom, Ministerstwo Środowiska zaleca między innymi stosowanie repelentów lub grodzenie pastwisk. Rolnicy jednak niechętnie stosują takie rozwiązania.

Z kolei w mieście straty spowodowane przez dziki można liczyć w dziesiątkach tysięcy złotych. Pokrywają je samorządy. W Trójmieście populacja dzików, dzięki odstrzałom, odławianiu i płoszeniu, maleje. – Spotkać można je w dzielnicach położonych w pobliżu lasów, jak na Niedźwiedniku, w Oliwie i Parku Reagana, mówi Tadeusz Bukontt z Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Gdańsku.

Według wyliczeń leśników, na Pomorzu żyje kilkanaście tysięcy dzików. W opinii rolników, to o 60 proc. za dużo.

Poorane przez dziki trawniki na gdańskim osiedlu Niedźwiednik. Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski

sk/dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj