Jantarowy Dom – taką nazwę będzie nosiła nowa placówka opiekuńczo-wychowawcza przy ulicy Romera w Pruszczu Gdańskim. Budynek jest już gotowy. Teraz czekają go procedury związane z odbiorami i ostateczną zgodą wojewody pomorskiego.
Do tej pory na terenie powiatu gdańskiego funkcjonowały trzy placówki opiekuńczo-wychowawcze: w Pruszczu Gdańskim, Straszynie i Bielkówku. Mogą w nich przebywać maksymalnie 42 osoby. Potrzeby są jednak znacznie większe. Przeszło 200 dzieci mieszka w rodzinnych domach dziecka albo z rodzinami zastępczymi. Niestety tych ostatnich mimo starań i edukacji społecznej nie przybywa.
KRYZYS RODZICIELSTWA ZASTĘPCZEGO
Beata Kowalczyk, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pruszczu Gdańskim, wyjaśniła, że nie wszystkie dzieci nadają się do pieczy zastępczej. – Niektóre dzieci borykają się z różnymi traumami, są leczone psychiatrycznie i terapeutyzowane – wskazała.
Jak stwierdziła Kowalczyk, obecnie mamy kryzys rodzicielstwa zastępczego. – Staramy się zachęcać do angażowania się w taką formę rodzicielstwa, ale rozumiemy, że nie każdy chce i ma możliwości. Dlatego ta nowa przestrzeń jest niezbędna. Placówki opiekuńczo-wychowawcze to nie są wielkie molochy po kilkadziesiąt osób. Dużo zmieniło się w tym zakresie. Dla dzieci jest to prawdziwy dom, w którym mają swoich wychowawców. Jeden wychowawca ma trzy osoby pod opieką – dodała Kowalczyk.
NOWA PLACÓWKA OPIEKUŃCZO-WYCHOWAWCZA
W Jantarowym Domu zamieszka na stałe dziesięcioro podopiecznych. Znajdą się tam również cztery miejsca interwencyjne dla dzieci wymagających natychmiastowej opieki.
– Są tam pokoje dla dzieci, pomieszczenia do nauki, a także pomieszczenie do spotkań z biologicznym rodzicem – poinformowała Kowalczyk. – Kluczowym było dla nas uzyskanie pozytywnej opinii rzecznika praw dziecka, który przyznał, że potrzeby w powiecie gdańskim są ogromne, mimo że działają tutaj już trzy placówki opiekuńczo-wychowawcze. Musieliśmy wykazać jako PCPR, że robimy bardzo dużo w zakresie pozyskiwania nowych rodzin zastępczych. Nie idziemy na łatwiznę, otwierając kolejną placówkę. Dbamy również o piecze zastępcze – dodała Kowalczyk.
Zdarzają się również sytuacje, w których dziecko wraca do swojego biologicznego rodzica, kiedy unormuje się jego sytuacja życiowa. W ubiegłym roku na terenie powiatu gdańskiego zdarzyło się tak dwunastokrotnie.
Budowa nowego obiektu kosztowała osiem milionów złotych. Znajdują się tam pokoje dwuosobowe, sala wspólna, stołówka, kuchnia oraz sala do spotkań z rodzicami. Oficjalne otwarcie ma nastąpić jesienią tego roku.
Mateusz Czerwiński/mk