Trzy duże dzielnice Gdańska, ponad 20 000 mieszkańców i… ani jednego miejsca, gdzie można wypożyczać książki. Czytelnicy z Ujeściska, Łostowic i Zakoniczyna próbują więc założyć bibliotekę społeczną. Niestety nie mają gdzie, bo w nowych dzielnicach brakuje lokali komunalnych, które dałoby się tanio wynająć. Mirosław Pająkowski ze stowarzyszenia Nasze Ujeścisko powiedział, że na razie trwa jedynie zbiórka książek. – Mamy uzbieranych ponad pięćset książek. Wiele kolejnych jest już zadeklarowanych i czeka u właścicieli na start biblioteki. Jeśli uda się uruchomić to miejsce, na pewno wystąpimy o pomoc do miasta i do miejskiej biblioteki, żeby wsparły nas kolejnymi książkami.
– Brak nawet małej filii w tych dzielnicach to problem również dla nas, ale mamy związane ręce, tłumaczył dyrektor gdańskiej biblioteki Paweł Braun. – Przede wszystkim obecne tak zwane sypialnie budowane są przez deweloperów i są w całości własnością prywatnych podmiotów. Nie ma tam wydzielonych działek. Nikt też wcześniej nie pomyślał o tym, żeby na terenie prywatnych osiedli budować publiczne instytucje takie jak biblioteki, dodał Braun.
Społecznicy z południowych dzielnic Gdańska próbowali już znaleźć pomieszczenie dla biblioteki społecznej w spółdzielniach i TBS-ach, bez skutku. Teraz rozmawiają z jednym z developerów w sprawie udostępnienia jednego z budowanych lokali. To jednak może dużo kosztować.