Bartosz Chajdecki o współpracy z reżyserami i muzycznych wyzwaniach na festiwalu w Gdyni

Kompozytor muzyki filmowej Bartosz Chajdecki w festiwalowym studiu Radia Gdańsk. 49. FPFF w Gdyni (fot. Radio Gdańsk/Piotr Puchalski)

– Zawsze powtarzam, że reżyser jest współtwórcą muzyki do filmu – powiedział jeden z najbardziej zapracowanych polskich kompozytorów muzyki filmowej Bartosz Chajdecki w rozmowie z Tomaszem Żółtowskim na antenie Radia Gdańsk. Kompozytor jest gościem 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, a film „Simona Kossak”, do którego skomponował muzykę, ubiega się o „Złote Lwy”, główną nagrodę festiwalu.

– Jest pan wziętym kompozytorem filmowym, w roku ubiegłym były to dwa filmy, do których napisał pan muzykę „Święto ognia” Kingi Dębskiej i „Różyczka 2” Jana Kidawy-Błońskiego, w tym roku jest to „Simona Kossak” Adriana Panka. Trzy zupełnie różne filmy i rozumiem, że zupełnie różne wyzwania muzyczne – wskazał Tomasz Żółtowski.

– To jest sytuacja, którą lubię najbardziej, czyli to, że film wymaga i trochę innego podejścia, i trochę innej, lub bardzo innej, muzyki. Bardzo dobrze poruszało mi się pomiędzy tymi produkcjami. „Święto ognia” i „Różyczkę” robiłem prawie równocześnie. Gdybym miał robić podobną muzykę do podobnych filmów w tym samym czasie, groziło by to „przenikaniem”. Lubię wiedzieć, że wstaję i piszę muzykę do przedsięwzięcia o określonym stylu, energii. Jeżeli te energie i stylistyki się różnią, to tak jest lepiej. Wtedy mogę też, w zależności od nastroju, żonglować tymi zleceniami – odpowiedział Bartosz Chajdecki.

– W „Simonie Kossak” muzyka jest dość minimalistyczna, fortepianowo-smyczkowa, czy to był pana pomysł, czy wspólnie z reżyserem wypracowaliście taką muzykę do filmu? – zapytał Tomasz Żółtowski.

– Zawsze powtarzam, że reżyser jest współtwórcą muzyki do filmu. To nawet zdrowe, by wpływ reżysera był możliwie duży. Ja dobrze czuję w sytuacji, w której reżyser przychodzi z pomysłem na stylistykę. Z Adrianem Pankiem dużo eksperymentowaliśmy. Wyszliśmy od minimalizmu, potem poszliśmy szerzej, po czym wróciliśmy do minimalizmu. Ten pierwotny pomysł, z którym przyszedł Adrian, okazał się najlepszy, ale przeszliśmy przez kilka etapów. Bardzo się cieszę z tego, jak to finalnie brzmi, dlatego że nie jestem kojarzony z muzyką minimalistyczną, więc to, że mogłem zrobić „delikatniej” i „mniej”, dość podskórnie, wychodząc ze swojego emploi, to jest zawsze dla mnie najfajniejsza rzecz. Pokazuję przy tym, że mogę wyjść z szuflady, w której ktoś mnie umieścił – powiedział kompozytor.

W rozmowie o tym, czy kompozytor ma wypracowany styl pracy, czy za każdym razem podchodzi do nowego wyzwania nieco inaczej. Jest też o powstającym serialu w reżyserii Macieja Pieprzycy oraz o tym, czy nagrody są ważne dla twórcy. Bartosz Chajdecki przypomniał też, że w sobotę ma urodziny, mrugając przy tym okiem do konkursowego jury.

Posłuchaj rozmowy:

puch

Przeczytaj też:

Reżyser i aktor „Za dużego na bajki 2” zdradzają kulisy pracy nad filmem

Tak minął dzień… Na 49. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni [ZDJĘCIA]

Od turystów do uchodźców. „Pod wulkanem” porusza w Gdyni i walczy o Złotego Klakiera

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj