System Mevo w gminie Pruszcz Gdański? Trwają zaawansowane rozmowy

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mieszkańcy gminy Pruszcz Gdański skorzystają z dwóch kółek pod brandem Mevo w przyszłym roku (fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Straszyn, Rotmanka, Borkowo czy Jagatowo – między innymi te miejscowości w ciągu kilku miesięcy mogą dołączyć do rowerowego systemu Mevo. Gmina Pruszcz Gdański prowadzi w tej sprawie zaawansowane rozmowy z obszarem metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot. Na początek na terenie gminy może pojawić się 15 stacji i około 100 rowerów.

Wygoda, duża dostępność, błyskawiczne przemieszczanie się na niewielkich odległościach – to główne zalety systemu Mevo. Na dwóch kółkach, szczególnie w godzinach szczytu, dojedziemy do celu znacznie szybciej niż samochodem czy autobusem.

PROBLEMY MIESZKAŃCÓW MNIEJSZYCH MIEJSCOWOŚCI

Gdańsk, Sopot, Gdynia, Tczew, Rumia, Kartuzy, Żukowo – mieszkańcy między innymi tych miejscowości od niemal roku omijają korki w ten prosty sposób. Podobnie mieszkańcy Pruszcza Gdańskiego. Problem pojawia się jednak tuż za granicami miasta. System Mevo nie obejmuje na przykład Rotmanki, Straszyna, Borkowa czy Przejazdowa, czyli gminy wiejskiej Pruszcz Gdański – a użytkowników raczej by nie zabrakło.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

– Na Rotmance jest sporo hulajnóg na wynajem, ale nie korzystam z nich, bo słabo to wychodzi pod kątem kosztów. Mevo byłoby zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Do Pruszcza jest niedaleko, ale dojechać tam nie możemy. Trzeba czekać na autobus – mówi jeden z mieszkańców.

– Kupiliśmy mieszkanie na Rotmance. Jak mamy się dostać do Pruszcza Gdańskiego, jak nie mamy samochodu? Autobusy niestety nie jeżdżą tutaj tak często – żali się kolejna mieszkanka.

NADCIĄGA ROZWIĄZANIE

Rozwiązanie tego problemu jest coraz bliżej. Gmina Pruszcz Gdański prowadzi w tej sprawie zaawansowane rozmowy z obszarem metropolitalnym Gdańsk-Gdynia-Sopot. Na początek będzie to około 100 rowerów i 15 stacji. Wkrótce temat powinien pojawić się podczas sesji rady gminy.

Jak wyjaśnia Weronika Chmielowiec, wójt gminy Pruszcz Gdański, wiele będzie zależało od decyzji radnych.

– Będę chciała ich przekonać do tego, by w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyć środki na wprowadzenie stacji Mevo do naszej gminy. Ostateczna kwota zależy od opcji, na którą się zdecydujemy. Jeżeli radni zadeklarują, że będą w stanie przegłosować kwotę, która zostanie nam wskazana, to będziemy decydować, czy wpisać ją do budżetu – tłumaczy.

(fot. Radio Gdańsk/Mateusz Czerwiński)

Zaawansowany tok rozmów potwierdza także Klaudia Kaźmierczak, koordynator ds. marketingu i zarządzania projektami Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot.

– Ostateczny termin zależy nie tylko od nas, ale także od naszego operatora i gminy Pruszcz Gdański. Składają się na to przede wszystkim kwestie formalne i techniczne – podkreśla.

MEVO W PRZYSZŁYM ROKU?

Władze gminy chcą na początek wprowadzić system Mevo do największych miejscowości – Straszyna i Rotmanki. Kilka stacji powinno pojawić się jednak także w tych nieco mniejszych. Mowa między innymi o Jagatowie, Radunicy i Przejazdowie. Proces dołączania do systemu Mevo może potrwać nawet sześć miesięcy od oficjalnego zgłoszenia gotowości przez gminę.

Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mieszkańcy gminy Pruszcz Gdański skorzystają z dwóch kółek pod brandem Mevo w przyszłym roku. Wiele zależy jednak od decyzji radnych oraz tego, kiedy temat pojawi się podczas sesji rady gminy. Nieoficjalnie uruchomienie systemu Mevo może kosztować gminę Pruszcz Gdański około 600 tysięcy złotych rocznie.

Mateusz Czerwiński/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj