Nasi słuchacze po tragicznym wypadku na S7: droga jest źle oznakowana

Droga po wypadku była zablokowana przez kilka godzin (Fot. KW PSP Gdańsk)

Nie milkną echa nocnego karambolu na południowej obwodnicy Gdańska. Nasi słuchacze w komentarzach na Facebooku zwracają uwagę na złe oznakowanie remontowanej drogi, które jest nieczytelne zwłaszcza nocą.

Przypomnijmy – do tragicznego wypadku doszło w okolicach węzła Gdańsk Południe, gdzie na początku października wprowadzono ogromne zmiany w ruchu w związku z budową Obwodnicy Metropolitalnej Trójmiasta.

Szczegółowe informacje na temat wypadku przekazujemy w artykule: Karambol na trasie S7. Nie żyje troje dzieci i jedna osoba dorosła. Droga jest już przejezdna [AKTUALIZACJA]

ZŁE OZNAKOWANIE TRASY

Zdaniem naszych słuchaczy odcinek ten jest źle oznakowany.

– Ten odcinek jest fatalnie oznakowany. Ciężko jedzie się tam w dzień, a co dopiero w nocy. Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym, jak ciężko musi się prowadzić tam w nocy, a co dopiero w trudnych warunkach pogodowych. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powinna zostać pociągnięta do odpowiedzialności – napisała pani Kalina.

– Jechałem tamtędy parę tygodni temu i byłem porażony sposobem oznaczeń. Przejazd tam był jak przez dżunglę, trzeba się zastanawiać, czy dobrze pojechałeś – komentuje pan Krzysztof.

– To miejsce z powodu remontu zawsze się korkuje. Powinno być to lepiej oznakowane. Zawsze, gdy się zatrzymuję na końcu korka, daję od razu światła awaryjne i spoglądam w lusterko. Sprawdzam, czy auto, które się do mnie zbliża, zwalnia, zwłaszcza w nocy na autostradzie, gdzie z daleka trudno określić, czy pojazd się porusza czy nie. Załadowana ciężarówka potrzebuje kilkuset metrów do zatrzymania się w miejscu z pełnej prędkości, po światłach awaryjnych jest szansa z daleka stwierdzić, że coś nie gra na drodze – zauważa pan Tomek.

DROGA JEST SŁABO OŚWIETLONA?

Z relacji, które otrzymaliśmy, wynika że jednym z głównych problemów jest niewłaściwe oświetlenie drogi.

– Ten, kto wymyślił objazd od ronda do zawracania na drodze S7, powinien za to odpowiedzieć. Jechałam tamtędy kilka dni temu, oznaczeń praktycznie brak, miejsce skrętu, by zawrócić w stronę Gdyni, było właściwie nieoświetlone. Ciemno, brak widocznych pasów, miejsce zawracania niewidoczne i niebezpiecznie. Przejechałam to i pomyślałam, że tu nie ma wypadków… ktoś powinien ponieść srogie konsekwencje – podkreśla pani Agnieszka.

– Fatalne oznakowanie. Droga nieoświetlona w nocy. Kierowcy, którzy jadą z nadmierną prędkością, stwarzają niebezpieczeństwo dla innych użytkowników – zauważa pani Bożena.

PROBLEMEM RÓWNIEŻ NADMIERNA PRĘDKOŚĆ KIEROWCÓW

Część komentujących zwraca jednak uwagę na to, że kierowcy poruszający się tą trasą często znacząco przekraczają prędkość. Według nieoficjalnych informacji Radia Gdańsk było tak również w tym przypadku: kierowca ciężarówki, który spowodował wypadek, miał poruszać się z prędkością około 90 km/h.

– Żadne rozkopy nie zwalniają kierowcy z myślenia i zachowania bezpieczeństwa na drodze. Zawsze boję się ciężarówki jadącej za mną, że nie wyhamuje w porę. W ogóle niektóre „siedzą człowiekowi na zderzaku”. To jak zdążą wyhamować? – pyta pani Romualda.

– Tak, są utrudnienia, sama jechałam ostatnio kilka razy. Niemniej tam jest ograniczenie do 50 km/h! Zwłaszcza w nocy jest nagminnie ignorowane przez kierowców. Rozwiązanie zostało zaprojektowane pod konkretne parametry i wtedy nie jest niebezpiecznie. Tak, pasy można odmalować, ale nawet w nocy, jak się jedzie 50km/h, można to spokojnie przejechać. Przecież nikt nie każe jechać z maksymalną dopuszczalną prędkością, można wolnej, ale co chwilę zdarzy się ktoś, kto ciśnie i błyska.. Na to żadni drogowcy nie pomogą.. – przyznaje pani Magda.

Zapraszamy, by podzielić się z nami przemyśleniami na temat wypadku pod postem na naszym Facebooku.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj