SKS Fulimpex Starogard Gd., i Decka Pelplin przegrały swoje mecze w 10. kolejce koszykarskiej Pekao 1. ligi mężczyzn. Oba zespoły uchodziły za faworytów pojedynków – starogardzianie z Hydrotruckiem Radom, pelplinianie z GKS-em Tychy. Tymczasem to niżej notowane zespoły z Mazowsza i Śląska zainkasowały po dwa punkty.
Decka Pelplin przystępowała do meczu z GKS-em Tychy z wyższej pozycji w tabeli, w dodatku podopieczni Rafała Knapa nieźle zaprezentowali się w Bydgoszczy grając odważnie przeciwko silnej Astorii. Tam ostatecznie nie sprostali i u siebie w kolejnym meczu kontynuują złą passę. Decka świetnie rozpoczęła mecz, prowadziła 30:22, mając wyraźny plan na spotkanie. Znowu motorem napędowym pelplinian był Błażej Czerniewicz, tym razem jednak czołowy strzelec całej ligi, uzyskał szesnaści punktów, pudłując trzy rzuty z dystansu i dwa rzuty wolne. Pelplinianie fatalnie spisywali się właśnie pod względem skuteczności zza łuku, trafiając zaledwie cztery takie rzuty na aż osiemnaście prób (22% skuteczności). Zespół zaliczył koszmarną liczbę siedemnastu strat, w tej liczbie aż czterech po błędach obwodowego Thomas Davis i podkoszowego Tymona Szymańskiego. Decka nie umiała też odpowiednio zastawić tablicy – goście z Tychów zaliczyli trzy zbiórki więcej, zagarniając także dziewięć piłek spod tablicy rywala.
Kluczowe dla losów meczu okazały się druga i trzecia kwarta, przegrane przez Deckę 8:24 i 14:22. Gospodarze jakby przestali grać w koszykówkę, zgubili kompletnie plan, a rozpędzeni tyszanie wiedzeni przez duet Michał Lis (16 pkt) i Szymon Szmit (16 pkt), bezkarnie zdobywali punkty.GKS trafiał zza łuku na 40% skuteczności, a twarda obrona pozwoliła gościom zaliczyć osiem przechwytów.
SKS POSZEDŁ W ŚLADY
Szóstego zwycięstwa z rzędu nie uzyskał SKS Starogard Gdański. Choć wcześniej wygrywał pięć kolejnych spotkań i wrócił do wąskiej czołówki tabeli, tym razem lepszy okazał się słabiutki do tej pory w lidze Hydrotruck Radom. Zespół Roberta Witki tak dobrze jeszcze w tym sezonie nie grał. W całym meczu zdobył rekordowe 93 punkty, ponownie popis dał Kaheem Ransom, którego dynamika ponownie pozwoliła radomianom zdobywać hurtowo punkty pod tablicami. 31-letni obwodowy zdobył dziewiętnaście punktów, ale rozdał trzynaście asyst, głównie do świetnie dysponowanego Jakuba Zalewskiego (21 punktów). W starogardzkim zespole zbyt mało było ogniw, które dałyby sygnał do ataku. Damian Durski rozegrał zaledwie dziesięć minut, Witalij Kowalenko spudłował 4 rzuty za trzy, a na parkiecie wydawało się, jakby w starogardzkiej ekipie grało tylko trzech zawodników – Piotr Lis, Darius McNeill i Bartosz Majewski. Porażka starogardzian oznacza koniec długiej, pięciomeczowej serii zwycięstw, przy czym porażka jest tym dotkliwsza, że poniesiona z rąk zespołu, który w ostatnich sześciu meczach wszystkie przegrał. Ale też ekipa Roberta Witki niejednokrotnie bliska była wygranej – m.in z KSK Qemetica Notecią Inowrocław czy Decką Pelplin. Tym razem nie pozostawiła złudzeń Diabłom z Kociewia.
SKS po dziesięciu meczach ma bilans 6-4, a Decka 5-5.
pkat