Oskar I., sprawca tragicznego w skutkach wypadku, do którego doszło na początku listopada w Słupsku, pozostanie w areszcie. Sąd okręgowy nie uwzględnił wniosku obrońcy 20-latka o uchylenie sankcji.
Sąd Okręgowy w Słupsku nie uwzględnił wniosku obrońcy Oskara I. w sprawie uchylenia aresztu dla sprawcy tragicznego w skutkach wypadku z początku listopada. BMW, którym kierował 20-latek, wypadło z drogi i na ulicy Nad Śluzami w Słupsku uderzyło w grupę młodych osób. Na miejscu zginał 24-letni mężczyzna.
– Mój klient nie utrudnia postępowania i nie ma takiego zamiaru – podkreśla mecenas Bartłomiej Tutak, obrońca Oskara I. – Sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego, wskazując, że nie zachodzą w tej chwili inne przesłanki, które zabezpieczałyby prokuratorskie postępowanie przygotowawcze. Zostały orzeczone dwa miesiące, więc pozostał jeszcze miesiąc aresztu. Prokurator na dwa tygodnie przed jego zakończeniem może wnioskować o jego przedłużenie. Ja będę wnioskować o środki nieizolacyjne – zapowiada.
Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym stanie nietrzeźwości Oskarowi I. grozi od 5 do 20 lat pozbawienia wolności.
– Tego rodzaju zagrożenie musi robić wrażenie na podejrzanym i może skłaniać do ukrywania się i ucieczki – informuje prokurator Robert Firlej z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. – Zwłaszcza że w ostatnim czasie mamy przykłady tego typu zachowań w Polsce – dodaje.
– Mój klient od samego początku jest zrozpaczony – podkreśla mecenas Bartłomiej Tutak. – Bardzo to przeżywa i wie, że zmarnował nie tylko swoje życie, ale też innych osób, a jedną z osób życia pozbawił. Cały czas powtarza, że chciałby być na miejscu tego chłopaka i żeby nigdy do tego zdarzenia nie doszło – zapewnia.
Alek Radomski