Pożegnanie Marcusa było piękne. Zszedł z boiska doceniony przez kolegów z drużyny, kibiców i zarząd klubu. Zmienił go Karol Czubak i kilkadziesiąt minut później pobił strzelecki rekord Marcusa. A historia ma jeszcze jeden rozdział: półtora roku wcześniej to właśnie Marcus namawiał Czubaka, by nie decydował się na transfer i został w Arce.
Latem 2023 roku Czubak był z Arki wypychany. Nie przez kibiców, a przez zarząd, który potrzebował pieniędzy na funkcjonowanie klubu. Kibice zarządzili bojkot i walczyli z rodziną Kołakowskich. Transfer Czubaka był jedynym sposobem, by w szybkim tempie pozyskać dodatkowe środki.
– Transfer Czubaka był jedynym kołem ratunkowym dla panów Kołakowskich – wspomina Marcus. – Powiedziałem mu, że jeśli będzie chciał, to odejdzie, ale dobrze tu gra, kibice są za nim, może pobić rekordy, na których mu zależało. Ja też kiedyś mogłem odejść za lepsze pieniądze, ale tutaj stworzyłem rodzinę, kibice mnie uwielbiali, więc po co to ruszać? – pyta retorycznie legendarny już pomocnik.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z MARCUSEM:
W niedzielę po raz ostatni wystąpił w pierwszym zespole. Meczem się nie stresował, jest na to zbyt doświadczony. Ale wszystko, co działo się przed pierwszym i po ostatnim gwizdku, było nowe, nieznane, stresujące. Były łzy wzruszenia, podziękowania, piękny finisz. Marcus ma jednak jeszcze robotę do wykonania. Rezerwy Arki pędzą po awans do IV ligi, on ma w tym pomóc. A pierwszą drużynę będzie już tylko oklaskiwał.
Tymoteusz Kobiela