Rząd powinien interweniować w sprawie budowy gdańskiego agroportu – uważają pomorscy politycy Prawa i Sprawiedliwości. W maju Zarząd Morskiego Portu Gdańsk S.A. poinformował o unieważnieniu rozpisanego w styczniu przetargu na dzierżawę terenu pod budowę terminalu agro. Jak zapewniał wówczas wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, agroporty i terminale zbożowe powstaną i „będą dobrze funkcjonowały”, a ich przepustowość wzrośnie.
– To kluczowa inwestycja, która powinna być zrealizowana jak najszybciej – ocenia poseł PiS, Kazimierz Smoliński. – Po pierwsze, jest opóźnienie o rok, bo można to było realizować już na początku tego roku. Analizy do niczego nie doprowadziły, bo de facto kontynuowane są wcześniejsze pomysły. Po drugie, zapowiadane kwoty inwestycji są absolutnie nieodpowiednie do zapowiedzi. Tu mówimy już o miliardach, a nie o 400 milionach złotych.
PORT ODPOWIADA
– Jesteśmy przygotowani do tej inwestycji, a zabezpieczone środki wystarczą – odpowiada wiceprezes Portu Gdańsk, Alan Aleksandrowicz. – Jesteśmy w stanie bronić kwoty i szacunków, które zostały podane. Trzeba też zwrócić uwagę, że ze strony samej spółki Port Gdański Eksploatacja istnieje plan obejmujący zakupy urządzeń przeładunkowych oraz przygotowania nowych powierzchni składowych, magazynowych w ciągu najbliższych trzech lat – zapowiada wiceprezes.
CO MA POWSTAĆ?
W ramach budowy terminala zbożowego w Gdańsku ma powstać 9 magazynów, które pięciokrotnie zwiększą możliwość przechowywania żywności – do 152 tysięcy ton rocznie.
Oskar Bąk/puch