Czymś całkowicie naturalnym jest to, że po trzech latach wojny cała Europa – nie tylko Polska – zastanawia się co dalej – mówił w audycji „Gość Radia Gdańsk” kandydujący na prezydenta Polski prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, pytany w kontekście propozycji odebrania 800+ niepracującym uchodźcom z Ukrainy. Jak mówił, nie rozumie zarzucania mu w tej sprawie zmiany poglądów. – To jasne postawienie sprawy, że inaczej traktujemy tych, którzy mieszkają i pracują w Polsce od tych, którzy w Polsce nawet nie mieszkają – wskazywał Trzaskowski w rozmowie z Kubą Kaługą.
Rafał Trzaskowski spędził trzy dni na Pomorzu. W swoim przemówieniu w Starogardzie Gdańskim mówił, że chciałby być pierwszym prezydentem, który we wrześniu przyjedzie do Szpęgawska „pochylić czoło”. – Taka była informacja, że nie było tu nigdy prezydenta. Wszyscy wiemy o tym, co się stało na Kociewiu. Warto, żeby symbolicznie prezydent się tam pojawił – podkreślił.
PATTRIOTYZM NAS WZMACNIA
W kampanii Rafała Trzaskowskiego można zauważyć zdecydowanie więcej aspektów stricte patriotycznych, niż w 2020 roku. – Świat się zmienia. Widzimy co się dzieje – wojna na Ukrainie, coraz bardziej agresywna postawa Chin. Świat pokazuje, że era naiwnej globalizacji się skończyła, w związku z tym musimy zwiększać swoje bezpieczeństwo w każdym możliwym aspekcie. Ten patriotyzm nas po prostu w tej chwili wzmacnia. Patriotyzm gospodarczy ma również swój bardzo konkretny wymiar, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo naszego kraju. Dzisiaj na przykład promowanie naszej żywności to nie tylko taki odruch patriotyczny, że chcemy jeść to, co nasze, bo jest bardzo zdrowe. To również po prostu kwestia bezpieczeństwa żywnościowego – wyjaśniał.
ZARZUTY ZMIENNOŚCI W POGLĄDACH
Świat się zmienia, a niektórzy w kampanii zarzucają zmienność też Rafałowi Trzaskowskiemu. Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz była pytana, czy kandydat na prezydenta jest teraz wbrew humanitarnemu podejściu. Powiedziała: „Nie wiem, zmienił zdanie. Zmienia zdanie w wielu sprawach. My nie zmieniamy zdania tylko dlatego, że wydaje się, że powieje wiatr w tę czy w tę. Na pewno jest tak, że ci z uchodźców, którzy mogą w Polsce pracować, powinni się dokładać pracą do życia w Polsce”.
– W ogóle nie rozumiem tej debaty, dlatego że po prostu zmienia się sytuacja w tej chwili w Europie i na świecie. Zagwarantowaliśmy Ukraińcom najbardziej szczodrą pomoc, jaką można było. Myślę, że wszyscy, którzy mnie dziś krytykują, nie zrobili 1/5 tego, co ja osobiście zrobiłem jako prezydent miasta, przyjmując uchodźców w Warszawie, organizując tę pomoc – zanim w ogóle rząd PiS-u się obudził. Już tydzień przed wojną przygotowywałem się do tego, bo wróciłem z Kijowa. W związku z tym nikt mnie nie musi uczyć podejścia empatycznego i nikt nie musi mnie uczyć, jak organizować pomoc – mówił.
CO DALEJ?
Jak dodał, czymś całkowicie naturalnym jest to, że po trzech latach wojny cała Europa – nie tylko Polska – zastanawia się, co dalej. – W tym momencie jasno postawiliśmy sprawę, że inaczej traktujemy tych, którzy pracują i mieszkają w Polsce, a inaczej tych, których w naszym kraju nawet nie ma. Doskonałym przykładem jest choćby uzależnienie 800+ od obowiązku szkolnego. Pokazało to, że wiele dzieci, które dostawały tę pomoc, nawet nie mieszkało w Polsce. Wydaje się, że to po prostu jest zdrowy rozsądek. Co to ma wspólnego z nagłą zmianą poglądów? Co to ma wspólnego z prawicą czy lewicą? Tu nie chodzi o zmianę poglądów, tylko o to, że świat się zmienia, w związku z tym zmienia się sytuacja, a my musimy dostosowywać do tego rozwiązania prawne – i cała Europa będzie to robić. My dalej pomagamy Ukrainie militarnie, dalej pomagamy Ukraińcom w Polsce, bo olbrzymia większość z nich ciężko tutaj pracuje – podkreślił.
Posłuchaj całej rozmowy:
Czytaj też:
- Rafał Trzaskowski na Kociewiu: „Boję się, że Nawrocki idzie do Pałacu, żeby…”
- Rafał Trzaskowski z wizytą na Pomorzu. Spotkania zdominował temat bezpieczeństwa energetycznego
aKa







