Będzie twarzą tegorocznego Festiwalu All About Freedom w Gdańsku i filmu reklamującego Polskę za granicą. Jej pierwsza sesja zdjęciowa od razu była sukcesem a zdjęcie trafiło do internetowego portfolio fotografa we włoskim magazynie mody Vogue. Tonia Ugwu, modelka o egzotycznej urodzie, wychowała się na gdańskiej Żabiance.
DZIEWCZYNA Z GDAŃSKA
Jest córką Polki i Nigeryjczyka. – Często ludzie pytają mnie skąd jestem. A ja przecież jestem stąd, mówi 25-latka, która wychowała się w artystycznej rodzinie. Jej mama, Barbara Polkowska Ugwu, to absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Jest uznaną artystką w dziedzinie tkaniny artystycznej. Prowadzi w gdańskim Pałacu Młodzieży zajęcia plastyczne i teatralne dla dzieci. Tata to Larry OK Ugwu, animator kultury i muzyk, dyrektor Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku.
– Dorastałam w Gdańsku i w Sopocie, gdzie rodzice realizowali wiele projektów. Ten dawny Sopot i jego piękne kamienice, to jest moje dzieciństwo. Najpierw była szkoła i występy w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie grała w spektaklach dla dzieci. Potem studia inżynierskie i dyplom z architektury krajobrazu, następnie projektowanie ogrodów.
Teraz jest kariera modelki, ale też kolejne studia, bo Tonia chce być architektem wnętrz i magistrem… budownictwa. – To zupełnie coś innego niż modeling. Ale jedno i drugie to moja pasja. Rodzice kibicują mi w karierze zarówno inżyniera, jak i modelki.
Fot. Anna Karolewska Fot. Marcin Biedroń/Vogue Italia
DEBIUT I OD RAZU VOGUE
Tonia współpracuje z agencją VANILLA. W portfolio jest jedną z kilku modelek o egzotycznej urodzie. Na zdjęciu Marcina Biedronia wzrok przyciągają jej piękne brązowe oczy i wyraziste usta. To właśnie ta fotografia trafiła na stronę internetową Vogue Italia. – To była moja pierwsza profesjonalna sesja zdjęciowa. W 2012 roku pracowałam z pewną wizażystką, która umówiła mnie z fotografem. Powstało zdjęcie, które trafiło na stronę jednego z najbardziej prestiżowych magazynów mody na świecie, opowiada Tonia.
To było jak u Hitchcocka, na początku trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rośnie. Potem posypały się propozycje. Tonia została twarzą biżuterii artystycznej Marii Fudakowskiej. Brała udział w projekcie Art Madonny, w którym wystąpiła wystylizowana na Madonnę afrykańską.
Były też sesje zdjęciowe dla kilku marek ubrań, projekty artystyczne i ostatnio udział w filmie reklamowym, który od października ma promować Polskę za granicą. Tonia promuje też tegoroczny festiwal All About Freedom w Gdańsku. Impreza zaczyna się w połowie października i wkrótce na ulicach pojawią się billboardy z jej zdjęciem.
Fot. Angelika Wysoczarska/ Fashion Designer
CENTYMETRY ROBIĄ RÓŻNICĘ
Dziewczyna ma za sobą także debiut na wybiegu. Wystąpiła w strojach nigeryjskiej projektantki na pokazie zorganizowanym przez Ambasadę Nigerii w Polsce z okazji 50-lecia uzyskania niepodległości. Jednak z tym chodzeniem po wybiegach nie jest tak łatwo. Tonia ma 170 cm wzrostu. To za mało, żeby zostać modelką high fashion.
– Trochę mi brakuje, bo u modelki 174 cm to jest początek. W świecie mody centymetry mają znaczenie. Jednak jak dodaje, wybieg nie jest jej marzeniem. Chce pokierować inaczej swoją karierą. – Spełniam się w projektach komercyjnych i artystycznych.
MÓWIĄ, ŻE JESTEM… ZA JASNA
Tonia ma wiele zleceń na prywatne sesje z makijażystami i stylistami. Jest mulatką, jednak jej egzotyczna uroda nie zawsze pomaga w karierze. – Trudniej jest ze zleceniami reklamowymi, bo nie wyglądam jak typowa Polka. Z drugiej strony często słyszę, ze jestem …za mało egzotyczna, że mam za jasną skórę. Zapraszają mnie na wiele castingów do Warszawy. Tam już na miejscu mówią „eee, ty masz proste włosy, eee… masz za jasną skórę.” Z kolei do typowo polskich kampanii jestem zbyt egzotyczna. Nie wyglądam jak dziewczyna z Gdańska…(śmiech).
Modelka często jest mylona z polskimi celebrytkami o egzotycznej urodzie. Często zmienia wygląd. Raz ma afro, innym razem warkoczyki albo proste włosy.
Do sesji styliści ubierają ją najczęściej bardzo kolorowo, żeby pokazać na niej żywe, intensywne barwy. – Prywatnie wolę klasykę i wybieram ubrania stonowane, bo nie lubię szaleństw. Ale fajne jest, że mogę raz na jakiś czas na sesji wyglądać inaczej i ubrać szalone rzeczy w pełnej gamie kolorów.
Joanna Matuszewska
j.matuszewska@radiogdansk.pl