Już 4 miesiąc leśnicy ścinają drzewa w lasach Wysoczyzny Elbląskiej. Prace prowadzone są także na terenie często odwiedzanym przez ściśle chronione ptaki Orliki krzykliwe. Zaniepokojeni mieszkańcy Elbląga w tej sprawie interweniowali w Nadleśnictwie Elbląg.
Rzecznik nadleśnictwa Jan Piotrowski uspokaja, że w miejscu wycinki drzew nie ma żadnego gniazda Orlika krzykliwego.
– To jest taki punkt, który jest dosyć blisko Zalewu Wiślanego, w związku z czym tam bardzo chętnie bieliki odpoczywają – wyjaśnia Jan Piotrowski. – Po prostu wracając z polowania często siadają na pierwszych takich wyższych punktach, gdzie się czują bezpiecznie. Oczywiście my tam je obserwujemy, wiemy, że tak to jest. Mamy dokładnie zbadany cały teren i wiemy, że w okolicy nie ma żadnego gniazda. Stąd nie ma strefy ochronnej. Mniej więcej z tamtego miejsca to jest około kilometr, a nawet półtora kilometra do pierwszego gniazda – dodaje.
Trwa właśnie okres wysiadywania jaj przez Orliki. Na początku czerwca powinny wykluć się młode ptaki.
Marek Nowosad/mp





