Politycy PiS, Myszka Miki i Superman kontra Muzeum II Wojny Światowej. Spór o polskich bohaterów

(fot. Radio Gdańsk/Tymon Nieśmiałek)

Gdańscy działacze Prawa i Sprawiedliwości apelują do dyrekcji Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku o przywrócenie poprzedniego kształtu wystawy o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, ojcu Maksymilianie Kolbe i rodzinie Ulmów. W poniedziałek złożyli petycję w tej sprawie. Podpisało ją ponad 5 tysięcy osób odwiedzających muzeum.

Radny PiS Aleksander Jankowski przekazał, że już wcześniej do dyrekcji muzeum trafiło ponad 3 tysiące podpisów. Jego zdaniem obecna ekspozycja zawiera tylko cząstkowe informacje o polskich bohaterach.

– Przez cztery miesiące w ogóle nie było ojca Kolbe oraz rodziny Ulmów na wystawie. Był rotmistrz Witold Pilecki w formie fotografii. Mamy w ekspozycji bardzo cząstkowe i okrojone informacje. Brakuje pełnego kontekstu. Wcześniej to nie była tylko opowieść o postaciach, ale wyjście do opowiedzenia szerszej historii – stwierdził Jankowski.

POLSCY BOHATEROWIE

Poseł PiS Kazimierz Smoliński podkreślił, że rotmistrz Witold Pilecki, ojciec ojciec Maksymilian Kolbe i rodzina Ulmów to symbole polskiego patriotyzmu. – Przywrócono te postacie na wystawę w taki sposób, że osoby tam przychodzące nie mogą znaleźć tych bohaterów, a wcześniej nie było z tym żadnego problemu – zauważył.

(fot. Radio Gdańsk/Tymon Nieśmiałek)

Protestującym przed muzeum towarzyszyły osoby przebrane za postaci bajkowe – Myszkę Miki oraz Supermana. Działacze PiS nawiązali w ten sposób do słów dyrektora MIIWŚ, profesora Rafała Wnuka, który na naszej antenie w kwietniu ubiegłego roku powiedział: – Wyobraźmy sobie bitwę pod Grunwaldem, gdzie miłośnik jakichś kreskówek wrzuca Supermana albo Hołd Pruski, gdzie ktoś domalowuje Myszkę Miki, bo uważa, że Myszka Miki powinna pasować. Tego typu działania mamy na tejże wystawie i tak, potwierdzam, będziemy się starali wyczyścić tę całą opowieść z tego rodzaju Myszek Miki i Supermanów – mówił wtedy profesor Wnuk.

ODPOWIEDŹ DYREKTORA MUZEUM

W odniesieniu do protestu profesor Rafał Wnuk zaznacza, że obecnie wszystkie trzy postaci są doskonale wyeksponowane na wystawie. – Udało nam się do tego uniknąć szeregu nieprawd, półprawd i manipulacji, których dopuścili się nasi krytycy. W tej chwili wystawa jest zgodna ze swoimi założeniami oraz sztuką muzealną. Po drugie, w tej chwili wystawa jest zdecydowanie bliżej prawdy historycznej. Zgodnie z moimi obietnicami wszystkie trzy postacie są obecne na wystawie. W tej chwili czynimy olbrzymie wysiłki, aby miała ona taki wygląd, na jaki zasługują zwiedzający, których w ostatnim roku było prawie 600 tysięcy. Wystawa cieszy się coraz większym zainteresowaniem – przekazuje dyrektor MIIWŚ.

PODPISY

Profesor Rafał Wnuk poinformował, że otrzymał w poniedziałek podpisy od posłów oraz radnych PiS, które były zbierane od 9-10 miesięcy. – Mniej niż jeden procent zwiedzających w tym czasie podpisało się na tych listach. To oznacza, że mniej niż jeden procent ludzi uwierzyło w nieprawdy, jakie na temat naszej wystawy rozpowszechnia pewna grupa ludzi zainteresowana tym, aby krytykować ją niemerytorycznie, a tylko z powodu trwającego konfliktu politycznego, w który ja bardzo bym nie chciał muzeum angażować – wyjaśnił Wnuk.

NIE WPUSZCZONO WSZYSTKICH DO BUDYNKU

Podczas składania podpisów nie wpuszczono wszystkich osób protestujących do budynku muzeum. – Ranga tej sytuacji jest wyjątkowo duża, skoro problemem jest wpuszczenie dziesięciu pokojowo nastawionych osób, które chcą złożyć podpisy. To tylko niepotrzebnie podbija ciśnienie – stwierdza Piotr Gierszewski, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości.

Dyrektor MIIWŚ wyjaśnia, że wpuszczenie tylu osób nie było możliwe, ponieważ nie pozwalają na to przepisy prawa administracyjnego. – Zgodnie z przepisami zostali wpuszczeni przedstawiciele tejże grupy. Był wśród nich poseł Kazimierz Smoliński, który powołał się na prawo wynikające z interwencji poselskiej. Towarzyszyło mu dwóch radnych. Złożyli pisma, otrzymali pokwitowanie, a ja w terminie ustawowym ustosunkuje się do pisma, które do mnie przesłali – zapowiedział prof. Wnuk.

Obecne władze muzeum w ubiegłym roku usunęły wizerunki ojca Kolbego i rodziny Ulmów, chcąc przywrócić pierwotny kształt głównej ekspozycji. Po krytyce tej decyzji zdecydowano jednak, że wrócą na wystawę główną. Przeciwko ekspozycji w obecnej formie działacze PiS protestowali przed muzeum już 26 razy.

Tymon Nieśmiałek

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj