Mijają 24 lata od wielkiej powodzi w Gdańsku. 9 lipca 2001 roku w ciągu ośmiu godzin spadło 128 milimetrów wody na metr kwadratowy. To dwukrotnie więcej niż wynosi dla Gdańska średni miesięczny opad w lipcu. Powódź zalała duże części kilku dzielnic. Ewakuowano około 300 osób, a cztery zginęły.
Najgorsze skutki spowodowała fala piasku wymywanego z nowo wybudowanych osiedli, która uderzyła we wschodni wał Kanału Raduni i przerwała go w kilku miejscach. Zalaniu uległ odcinek Traktu Św. Wojciecha, dworzec i tory kolejowe, co spowodowało, że pociągi przestały kursować. Pod wodą znalazły się budynki na Oruni i Olszynce, w Świętym Wojciechu, Lipcach i Niegowie.

Powódź w Gdańsku w 2001 roku (fot. KFP/Łukasz Głowala)
CZTERY ŚMIERTELNE PRZYPADKI
Na skutek powodzi najbardziej ucierpieli mieszkańcy domów i lokali na parterach bądź w suterenach kamienic. Wielu straciło dobytek całego życia. 304 osoby potrzebowały natychmiastowej ewakuacji. Miejsca noclegowe przygotowano w szkołach, koszarach i noclegowni.
Powódź miała również tragiczne konsekwencje – odnotowano cztery przypadki śmiertelne. Wszystkie zmarłe osoby to mężczyźni. W trzech przypadkach miał miejsce zawał, najprawdopodobniej na skutek stresu wywołanego powodzią. Jeden mężczyzna utonął w samochodzie na skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Słowackiego.

Powódź w Gdańsku w 2001 roku (fot. KFP/Łukasz Głowala)
300 RODZIN DOTKNIĘTYCH POWODZIĄ
Jak informował gdański magistrat, w sumie na skutek powodzi straty w infrastrukturze miasta zostały oszacowane na około 200 milionów złotych, nie licząc strat poniesionych przez ludność. Powodzią dotkniętych zostało około 300 rodzin. Ponad 130 budynków zakwalifikowano do wyburzenia.





