Samojezdne zamiatarki do sprzątania ulic w Gdyni w tym roku jeszcze nie wyjechały na trasy. Powodem jest chaos organizacyjny w gdyńskim ratuszu. Pojazdy zakupione do tego celu przed kilkoma laty stoją w garażach, bo miasto nie zabezpieczyło w odpowiednim czasie środków na utylizację tak zwanych zmiotek, czyli brudu zebranego z ulic.
Środki na utylizację przekazano Zarządowi Dróg i Zieleni dopiero podczas czerwcowej sesji rady miasta. To oznacza, że zamiatarki wyjadą na trasy najwcześniej we wrześniu, czyli już po sezonie. Radny Gdyni Jakub Ubych wskazał, że utylizacja pyłu zebranego z ulic jest wymagana przepisami.
– Zmiotki to nie są zwykłe śmieci. To między innymi elementy związane z pyłem po klockach hamulcowych, które trzeba specjalnie utylizować. Gdynia posiada własny sprzęt, był kupowany przez ostatnie lata. Mamy też kierowców, którzy ten sprzęt prowadzą. Niestety nie wyjeżdżają na ulice, ponieważ nie można zutylizować zmiotek. To niesie za sobą kolejne zagrożenia: przy najmniejszym opadzie deszczu zmiotki wpływają do kanalizacji deszczowej, z której może zacząć wybijać brud – zaznaczył Ubych.
Gdyńscy urzędnicy ustalają powody, dlaczego nie zabezpieczono odpowiednich środków na utylizację zmiotek. Na razie – bez efektu.
Marcin Lange/mk





