Z wód Zatoki Gdańskiej wyciągnięto 4-metrowe śmigło polskiego samolotu Lublin R.VIII. Jak mówi odkrywca, to jedyna maszyna tego typu, którą oddało się odnaleźć. Akcję przeprowadził Jacek Denisiuk, który sam wcześniej natrafił pod wodą na resztki wyprodukowanego na przełomie lat 20. i 30. polskiego samolotu rozpoznawczo-bombowego.
Znalezisko to bardzo ważna rzecz dla Polski. – Samolot wymyślili i wyprodukowali Polacy. Jest on świadectwem rozwoju polskiej technologii w latach 20. ubiegłego wieku, mówił Denisiuk.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
4-metrowe śmigło pozwala sobie wyobrazić, jak potężną maszyną był Lublin R.VIII. Rozpiętość skrzydeł wynosiła 17 metrów, kadłub miał 12 metrów długości, a wysokość maszyny wynosiła to 5,5 m. Oprócz świetnie zachowanego śmigła pod wodą, jak szacuje nurek, zachowało się ok. 60-70% maszyny. To m.in. silnik, drewniana kratownica, pływaki i cały osprzęt bojowy.
Odkrywca nie zdradza, gdzie dokładnie znalazł śmigło. „Gdzieś tam” mówił, wskazując z portu rybackiego w kierunku Półwyspu Helskiego. To mogłoby potwierdzać informacje historyków, którzy twierdzą, że lotnictwo niemieckie zniszczyło samoloty Lublin R.VIII w rejonie Chałup we wrześniu 1939 roku. Wtedy, ze względu na zaawansowany wiek, nie przedstawiały już one poważnej siły bojowej. Służyły do szkolenia pilotów. Obecnie jednak ich wartość historyczna jest ogromna. Możliwe bowiem, że to najstarszy samolot, który znaleziono na dnie Bałtyku, a co najmniej Zatoki Gdańskiej.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
Samoloty Lublin R.VIII produkowano w latach 1928-1930. Miały służyć rozpoznaniu sił przeciwnika podczas ewentualnego ataku oraz ich bombardowaniu. Maszyny nie okazały się jednak tak wydajne, jak początkowo zakładano, w związku z czym wyprodukowano ich jedynie 9 sztuk w różnych wersjach. Część była przystosowana do startowania z lądu. Niektórym za pas startowy mogła służyć woda, dzięki zamontowanym w miejscu kół pływakom. Startowały one z okolic dzisiejszego portu rybackiego w Pucku, gdzie działał Morski Dywizjon Lotniczy. Właśnie jeden z tych „wodnych” egzemplarzy Jacek Denisiuk znalazł w wodach zatoki.
Znalazca liczy, że pozostałą część samolotu Lublin R.VIII uda się wyciągnąć przy pomocy powołanych do tego instytucji oraz umieścić w którymś z muzeów.
fot. Radio Gdańsk/Sylwester Pięta
Sylwester Pięta/mar