Nieoficjalnie: gminy Kobylnica i Redzikowo mogą stracić tereny na rzecz Słupska

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

Według nieoficjalnych doniesień Słupsk powiększy się o tereny gminy Kobylnicy i gminy Redzikowo. Tak wynika z treści rozporządzenia, które we wtorek trafi do Rady Ministrów. Samorządowcy nie ukrywają oburzenia, ponieważ jeszcze kilka dni temu, z uwagi na brak porozumienia pomiędzy władzami miasta i gmin, do rozszerzenia miało nie dojść.

Zdaniem Anny Glinieckiej-Woś, burmistrz Kobylnicy, powiększenie granic Słupska to zmiana na ostatnią chwilę po to, aby nie móc zaprotestować. Uważa, że jeśli Rada Ministrów przychyli się do wniosku, to gmina straci najbardziej dochodowe tereny, co znacznie osłabi budżet. Samorządowcy liczą, że premier nie wyrazi na to zgody.

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

NIEPEWNOŚĆ I DESTABILIZACJA

W podobnej sytuacji jest gmina Redzikowo, która po raz drugi może stracić zurbanizowane tereny na rzecz miasta. Zdaniem władz obu gmin rozwój Słupska nie musi odbywać się kosztem sąsiednich samorządów. Miasto powinno rozwijać się w dialogu, a nie przez jednostronne decyzje.

– Obecna procedura zmiany granic administracyjnych gmin i miast wymaga pilnej reformy. Dziś samorządy mogą co roku wnioskować o rozszerzenie granic, a to generuje niepewność i destabilizuje – przekazała Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo.

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

SŁUPSK ZMNIEJSZYŁ SWOJE ROSZCZENIA

Słupsk gwarantuje na przyłączonych terenach kontynuację rozpoczętych inwestycji, utrzymanie placówek oświatowych i zapewnienie komunikacji miejskiej MZK dla ponad 3,5 tysiąca mieszkańców.

Treść rozporządzenia uległa zmianie z uwagi na opinię Beaty Rutkiewicz, wojewody pomorskiej, która stanowi próbę kompromisowego rozwiązania poprzez ograniczenie roszczeń miast względem wchłanianych gmin. Wojewoda zgodziła się na włączenie z gminy Kobylnica do Słupska sołectwa Bolesławice oraz części miejscowości Kobylnica do ulicy Witosa. Z terenu gminy Redzikowo granice miasta mogłyby objąć jedynie fragment strefy usługowej z farmami wiatrowymi.

WŁADZE SŁUPSKA: „JEŚLI NIE DOJDZIE DO POSZERZENIA, BĘDZIEMY DOCHODZIĆ REKOMPENSAT”

Marta Makuch, wiceprezydent Słupska, przestrzegała w ubiegłym tygodniu, że jeśli miasto nie pozyska nowych terenów, wpłynie to negatywnie także na sąsiednie gminy, które – jak twierdzi – czerpią pełnymi garściami z infrastruktury miejskiej, za którą płacą słupszczanie.

– Jeśli nie dojdzie do poszerzenia granic, będziemy dochodzić rekompensat za straty z tego tytułu. Może się również zdarzyć, że za jakiś czas, zmuszeni sytuacją finansową, będziemy ograniczać usługi i mieszkańcy gminy nie będą mogli z nich korzystać – zapowiedziała wiceprezydent Słupska.

Ostateczną decyzję rządu poznamy we wtorek po posiedzeniu Rady Ministrów.

Łukasz Kosik/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj