Hotelarze, właściciele pensjonatów i restauratorzy zgodnie przyznają, że jeśli w sierpniu pogoda się nie poprawi, tegoroczny sezon może okazać się jednym z najsłabszych od lat. Niskie temperatury i ciągłe opady deszczu sprawiają, że obłożenie w hotelach sięga maksymalnie 50 proc.
– Aby skusić turystów, wprowadzamy promocje i dodatkowe atrakcje. Mamy nadzieję, że to pomoże, bo na pogodę nie mamy wpływu. Widzimy też, że zamiast długich pobytów, klienci decydują się głównie na kilkudniowe rezerwacje. W ubiegłym sezonie było to nie do pomyślenia – mówi Renata Kuczmińska, wiceprezes Hotelu Ustka.
NIŻSZE CENY I DODATKOWE ATRAKCJE
Kapryśna pogoda zmusiła wielu właścicieli hoteli i pensjonatów do obniżenia cen noclegów – upusty sięgają nawet kilkuset złotych. W znacznie lepszej sytuacji są duże hotele, które oferują wiele usług, takich jak SPA czy aquaparki.
– Pogoda nas nie rozpieszcza, ale nie możemy narzekać. Obecnie mamy 80-proc. obłożenie, a kolejne rezerwacje spływają. Staramy się zapewnić naszym gościom szereg atrakcji, by zrekompensować im brak słońca – mówi Łukasz de Lubicz Szeliski, właściciel hoteli w Ustce.

Plaża w Ustce (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
RESTAURACJE ŚWIECĄ PUSTKAM
Deszczowa pogoda od lat gwarantowała wysokie utargi restauratorom, jednak ich zdaniem, w tym sezonie pochmurnych dni jest zbyt wiele.
– Niemal od początku lipca mamy pogodę typowo „gastronomiczną”, niestety nie znajduje to odzwierciedlenia w naszych kasach. Turystów jest coraz mniej. Mamy nadzieję, że w sierpniu uda nam się nadrobić straty, choć prognozy nie napawają optymizmem – przyznaje Natalia Salicka, właścicielka nadmorskiej pizzerii.
W ubiegłym roku polskie wybrzeże odwiedziło dwa miliony turystów. Według danych biur podróży, w te wakacje aż dziewięć milionów Polaków spędzi urlop za granicą.
Posłuchaj materiału reportera:
Łukasz Kosik/puch





