Do czterech razy sztuka. Arka Gdynia z pierwszym zwycięstwem po powrocie do Ekstraklasy

Piłkarze Arki Gdynia Kamil Jakubczyk (C-P) i Julien Celestine (C-L) cieszą się z gola podczas meczu Ekstraklasy z Pogonią Szczecin (fot. PAP/ Marcin Gadomski)

Piłkarze Arki Gdynia sięgnęli po pierwszy komplet punktów po powrocie do Ekstraklasy. Na własnym terenie żółto-niebiescy pokonali Pogoń Szczecin 2:1 (1:1). Głównych bohaterów jest dwóch: Damian Węglarz i Kamil Jakubczyk.

Dawid Szwarga najwidoczniej uznał wyjazdowy remis z Legią za niemal „zwycięski”, bo przeciwko Pogoni Szczecin – w myśl utartego powiedzenia „zwycięskiego składu się nie zmienia” – trener Arki postawił na ten sam skład, co w Warszawie. Niemal. Jedyna zmiana dotyczyła pozycji skrzydłowego. W sobotnie popołudnie Joao Oliveira usiadł na ławce rezerwowych, a na boisku zastąpił go Marcel Predenkiewicz.

Więcej zmian, w porównaniu do poprzedniej kolejki, dokonał Robert Kolendowicz, szkoleniowiec „Portowców”. Do pierwszej jedenastki wrócił między innymi Efthymios Koulouris, czyli zdecydowanie najlepszy zawodnik gości w poprzednim sezonie.

GORĄCO, CORAZ GORĘCEJ

W pierwszej części meczu gra przebiegała adekwatnie do słonecznej pogody. Piłkarze obu drużyn poruszali się po boisku w iście wakacyjnym, leniwym tempie. Brakowało jedynie plażowych leżaków.

Pierwszy celny strzał został oddany w 28. minucie przez Marcela Predenkiewicza. Okazało się, że był to sygnał do pobudki. Wreszcie zaczęło się dziać. Goście odpowiedzieli rajdem Leo Borgesa (również zakończonym celnym strzałem i interwencją bramkarza) i jeszcze groźniejszą okazją z Koulourisem w roli głównej (Grek przestrzelił głową z pięciu metrów).

Naprawdę gorąco zrobiło się w 36. minucie. Bynajmniej nie za sprawą czysto piłkarskich emocji. Obrońca Pogoni Marian Huja nerwowo dyskutował z zawodnikami Arki, na co gospodarze nie pozostali dłużni. W konsekwencji na murawie wylądował Dawid Kocyła. Zawodnik żółto-niebieskich przez kilkadziesiąt sekund trzymał się za głowę, jednak główny arbiter spotkania, Szymon Marciniak, nic sobie z tego nie robił.

W 39. minucie goście wyszli na prowadzenie. Kamil Grosicki krótko rozegrał rzut rożny z Jose Pozo, po czym dośrodkował na długi słupek, gdzie najwyżej wyskoczył Danijel Loncar. I to właśnie Bośniak wpisał się na listę strzelców, dzięki skutecznemu uderzeniu głową.

Arka wyrównała na sekundy przed zakończeniem pierwszej połowy za sprawą Sebastiana Kerka. Zanim piłka wpadła do siatki, odbiła się od Huji, co zmyliło golkipera Pogoni. „Sprawiedliwości stało się zadość” – mogli pomyśleć gdynianie.

ZEMSTA ARKOWCÓW

Druga połowa to powtórka z wątpliwej rozrywki. Zawodnicy obu ekip wrócili do nijakiej gry, jaką prezentowali w pierwszych 30 minutach meczu.

Jednak i tym razem wybrzmiał sygnał do pobudki. Był nim gwizdek Szymona Marciniaka, który – po interwencji sędziów z wozu VAR – podyktował rzut karny. Powód? Julien Celestine zatrzymał piłkę ręką po strzale Jose Pozo.

Do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Koulouris. Grek oddał mocny strzał przy słupku, jednak jego intencje świetnie wyczuł Damian Węglarz, który popisał się skuteczną interwencją.

I tu można sięgnąć po kolejne piłkarskie powiedzonko: „Niewykorzystane sytuacje się mszczą”. W 80. minucie to Arka zdobyła bramkę na 2:1. Konkretnie Kamil Jakubczyk, który technicznym, niezwykle precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał Kamińskiego.

Szczecinianie nie potrafili pogodzić się ze stratą gola. Na boisku wywiązała się awantura, do której dołączyli również zawodnicy rezerwowi i sztaby. Jednak piłkarsko Pogoń nie była już w stanie odpowiedzieć. Więcej goli nie oglądaliśmy.

Nie udało się z Motorem Lublin. Nie wyszło też z Radomiakiem Radom i Legią Warszawa. Do czterech razy sztuka. Gdynianie doczekali się pierwszego zwycięstwa po powrocie na ekstraklasowe boiska. Dzięki pokonaniu Pogoni podopieczni Dawida Szwargi mają na koncie pięć punktów uzbieranych w czterech kolejkach.

Warto dodać, że Arka pokonała Pogoń w lidze po osiemnastoletniej przerwie. Po raz ostatni gdynianie dokonali tego 17 marca 2007 roku. Wówczas było 2:0 dla żółto-niebieskich.

Arka Gdynia – Pogoń Szczecin 2:1 (1:1)

Gole: 0:1 Danijel Loncar (39.), 1:1 Sebastian Kerk (45+1.), 2:1 Kamil Jakubczyk (80.).

Żółte kartki: Diego Percan, Kamil Jakubczyk, Julien Celestine, Marian Huja, Linus Wahlqvist, Danijel Loncar.

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 12 997.

Arka Gdynia: Damian Węglarz – Marc Navarro, Michał Marcjanik, Julien Celestine, Dawid Abramowicz – Marcel Predenkiewicz (66. Tornike Gaprindaszwili), Kamil Jakubczyk (88. Kike Hermoso), Sebastian Kerk (73. Aurelien Nguiamba), Alassane Sidibe, Dawid Kocyła (66. Joao Oliveira) – Diego Percan (66. Edu Espiau).

Pogoń Szczecin: Krzysztof Kamiński – Linus Wahlqvist (85. Jakub Lis), Danijel Loncar, Marian Huja, Leo Borges (65. Leonardo Koutris) – Musa Juwara (60. Paul Mukairu), Mor N’Diaye (85. Dimítris Keramítsis), Jose Pozo, Fredrik Ulvestad, Kamil Grosicki (85. Kacper Kostorz) – Efthymis Koulouris.

Paweł Marszałkowski/hb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj