Ratownicy z Łeby uratowali życie pięciorga kolonistów. Ich opiekunom grozi więzienie

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

Grupa kolonistów w wieku od 12 do 13 lat wraz ze swoim 44-letnim opiekunem, pomimo zakazu kąpieli i wysokich fal, weszła do wody na niestrzeżonym kąpielisku w Łebie. Po kilku minutach dzieci zostały wciągnięte w głąb morza i zaczęły wołać o pomoc, której nie był w stanie udzielić ich opiekun.

Cudem tym odcinkiem plaży niestrzeżonej wracała grupa ratowników, która natychmiast przystąpiła do akcji ratunkowej.

– Te dzieci już się topiły, część z nich była na wpół przytomna. Po wyciągnięciu na brzeg przystąpiliśmy do udzielania pierwszej pomocy. Na szczęście poszkodowane dzieci odzyskały stabilny oddech – poinformował Kacper Treder, koordynator ratowników morskich w Łebie.

Po wyciągnięciu na brzeg i udzieleniu pomocy część z dzieci trafiła do szpitala, a opiekunowie – na komendę policji, gdzie składali długie zeznania.

RUSZYŁO ŚLEDZTWO

Oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lęborku asp. sztab. Magdalena Zielke poinformowała, że rozpoczęto śledztwo w kierunku narażania podopiecznych na utratę życia i zdrowia, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

– Dzieci pochodzą z województwa małopolskiego, o zdarzeniu zostali poinformowani ich rodzice, którzy już są w drodze – wyjaśnia asp. sztab. Zielke.

Policja apeluje do wszystkich wypoczywających nad wodą o zachowanie rozsądku i niekorzystanie z kąpielisk, kiedy wywieszona jest czerwona flaga.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Łukasz Kosik/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj