Biologicznej matce chłopca sąd odebrał prawa rodzicielskie tuż po porodzie. Opiekę nad Stasiem do tej pory sprawowały pielęgniarki, lekarze i salowe, które nawet zorganizowały mu chrzest.
O poszukiwaniach domu dla Stasia pisaliśmy wcześniej >>>TUTAJ.
– Znalazło się miejsce dla Stasia w rodzinnej pieczy zastępczej. Nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego przypadku, aby dziecko musiało tak długo czekać. Niestety nie było nikogo, komu moglibyśmy przekazać noworodka pod opiekę tymczasową, dlatego Staś musiał przebywać w szpitalu dwa miesiące. Wynika to z tego, że lawinowo wzrosła liczba dzieci, które odbierane są biologicznym opiekunom. Staś trafi do nowego domu 29 września – informuje Katarzyna Filipiak, wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku.
„MODLILIŚMY SIĘ O TAKĄ INFORMACJĘ”
Choć to wspaniała wiadomość, to w personelu oddziału neonatologii słupskiego szpitala budzi mieszane uczucia, bowiem pracownicy placówki bardzo zżyli się z malutkim chłopcem.
– Cieszymy się niezmiernie. Od dwóch miesięcy modliliśmy się o taką informację. To wspaniały zdrowy chłopczyk, który już zaczyna gaworzyć. My go pokochaliśmy, więc na pewno skradnie serca nowym rodzicom – zaznacza Magdalena Kukulska, neonatolog słupskiego szpitala.
Dramat chłopca dobiegł końca, niestety nie dla 250 dzieci z Pomorza, które nadal szukają domu. W całej Polsce problem dotyczy prawie 2000 tysięcy osób.
Łukasz Kosik/mk





