Od czwartku na lotnisku w Gdańsku samoloty będą mogły lądować i startować we mgle. Tego dnia uruchomiony zostanie nowoczesny system ILS, który będzie to umożliwiał. Liczba lotów odwołanych lub przekierowanych na inne lotniska spadnie o 90 procent.
MGŁA NIE BĘDZIE PRZESZKODĄ
Jak informuje Gazeta Wyborcza Trójmiasto, Gdańsk będzie trzecim lotniskiem w Polsce, które ma ten kosztujący 60 mln zł system. Dotąd działał on jedynie w Warszawie i Modlinie.
System ILS pomaga w startach i lądowaniach w trudnych warunkach pogodowych. Składa się z dwóch zestawów anten: jeden wskazuje kierunek pasa, drugi – precyzyjną ścieżkę zniżania do punktu przyziemienia na pasie. Poza tym ma on tez specjalne dodatkowe oświetlenie pasa startowego.
WIĘCEJ STARTÓW I LĄDOWAŃ
Dotąd w Gdańsku samoloty mogły lądować, gdy pilot widział światła podejścia na wysokości 60 metrów, a widzialność wzdłuż drogi startowej wynosiła co najmniej 550 metrów. By samolot mógł wystartować widzialność musiała wynosić 450 metrów. W gorszych warunkach loty odwoływano, a lądowania przekierowywano na inne lotniska.
Teraz wysokość, na jakiej załoga będzie musiała zobaczyć światła podejścia, obniżona jest dwukrotnie – do zaledwie 30 metrów. Minimalna widzialność przy progu pasa będzie musiała wynosić 300 metrów. Do startu także wystarczy widzialność 125 metrów. Do zainstalowania systemu przygotowują się też inne lotniska w Polsce m.in. w Krakowie, Katowicach i Wrocławiu.
mat