Dramatyczny wypadek w Łebieńskiej Hucie między Przodkowem a Szemudem w powiecie wejherowskim. Samochód osobowy wjechał w grupę dzieci i młodzieży. 10-latek zmarł mimo reanimacji, a 12-latek stracił nogę.
AKTUALIZACJA, 08.10.2025, GODZ. 16:30
10-latek nie żyje, a jego koledzy z ciężkimi i średnimi obrażeniami zostali przetransportowani do szpitala. Sprawca, 33-letni Marcin R., jest w rękach policji. Kiedy usłyszy zarzuty? O tym z prokuratorem Mariuszem Duszyńskim z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku rozmawiał nasz reporter, Mateusz Czerwiński.
Posłuchaj rozmowy:
W miejscu, gdzie doszło do tragedii, nie ma chodnika. Najprawdopodobniej do potrącenia doszło poza obszarem zabudowanym.
AKTUALIZACJA, 08.10.2025, GODZ. 12:00
Sprawca tragicznego wypadku w powiecie wejherowskim Marcin R. był już wcześniej notowany przez policję. W kwietniu został zatrzymany za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości – poinformowała Radio Gdańsk asp. sztab. Anetta Potrykus z Komendy Powiatowej Policji w Wejherowie.
AKTUALIZACJA, 08.10.2025, GODZ. 10:00
W czwartek około południa sprawca tragicznego wypadku w Łebieńskiej Hucie w gminie Szemud zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty – dowiedział się nasz reporter. Mężczyzna spędził noc w policyjnej celi. Obecnie policja gromadzi materiał dowodowy.
33-latek nie poddał się dobrowolnie badaniu na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie. Od mężczyzny pobrano krew do analizy, a funkcjonariusze czekają na wyniki badań.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia – do 12 lat pozbawienia wolności.

Miejsce wypadku w miejscowości Łebieńska Huta, 07.10.2025 r. (fot. PAP/Andrzej Jackowski)
AKTUALIZACJA, 08.10.2025, GODZ. 6:45
Pomorska policja podała, że zatrzymany we wtorek wieczorem podejrzany, po szeroko zakrojonych działaniach poszukiwawczych, to 33-letni obywatel Polski.
AKTUALIZACJA, GODZ. 23:55
W jednej z miejscowości powiatu kościerskiego policja zatrzymała podejrzewanego o potrącenie czwórki dzieci.
AKTUALIZACJA, GODZ. 22:20
Asp. sztab. Anetta Potrykus z policji w Wejherowie potwierdza, że sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. – Policjanci znają już jego tożsamość. Trwają czynności związane z ustaleniem jego miejsca pobytu i jego zatrzymaniem – zapewnia.
WCZEŚNIEJ INFORMOWALIŚMY:
Kapitan Andrzej Zalewski ze straży pożarnej w Wejherowie mówi, że policja szuka sprawcy, który uciekł z miejsca zdarzenia. – Czterech chłopców w wieku 10-16 lat przemieszczało się drogą wojewódzką nr 224 – trzech na rowerach i jeden pieszo. Wjechał w nich samochód osobowy marki opel. Jeden z chłopców, mimo udzielonej reanimacji, poniósł śmierć. Drugiemu amputowano lewą nogę – relacjonuje. – Wiemy też, że dwóch spośród poszkodowanych było braćmi – dodaje kapitan Zalewski.
Jak podaje asp. sztab. Anetta Potrykus z policji w Wejherowie, chłopiec, który zginął, miał 10 lat. 12-latka z amputowaną nogą śmigłowiec przetransportował do szpitala. Jest w stanie ciężkim. Dwóch pozostałych poszkodowanych – w wieku 13 i 16 lat – z urazami rąk, nóg i głowy zabrała karetka.
Droga wojewódzka numer 224 w miejscu wypadku jest całkowicie zablokowana. Wyznaczono objazdy przez lokalne drogi.
Mateusz Czerwiński/IAR/mrud/mk





