Sąd wznowił proces policjantów z Gdańska skazanych za przekroczenie uprawnień

(Fot. Anna Bobrowska/KFP)

Z uwagi na nowy wniosek dowodowy obrońcy jednego z podsądnych sąd zdecydował o wznowieniu procesu dwóch funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, nieprawomocnie skazanych za przekroczenie uprawnień.

Sąd Okręgowy w Gdańsku poinformował, że wpłynął wniosek dowodowy jednego z obrońców oskarżonych byłych funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku i w związku z tym nie zostanie ogłoszony wyrok. Sąd zdecydował o wznowieniu postępowania i rozprawę zaplanowano na listopad 2025 roku.

Jak powiedział obrońca jednego z policjantów mecenas Dawid Szachta, chodzi o ustalenie, czy stan upojenia alkoholem jednej z pokrzywdzonych osób doprowadzanych do izby wytrzeźwień zagrażał życiu bądź zdrowiu tej osoby. Zachowania podsądnych wobec mężczyzny dotyczył jeden z zarzutów prokuratury.

SKAZANI ZA „INTERWENCJE” W LATACH 2016-2019

W kwietniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe skazał dwóch byłych funkcjonariuszy KMP – Rafała G. i Macieja S. Obydwaj zostali uznani za winnych przekroczenia uprawnień i skazani na kary bezwzględnego więzienia – Rafał G. na 1,5 roku, zaś Maciej S. na rok. Obydwaj nie mogą też przez 10 lat wykonywać zawodu policjanta.

W 2019 roku funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych KGP zatrzymali dwóch gdańskich policjantów. Powodem miał być udostępniony innej osobie za pomocą komunikatora w sieci film z interwencji wobec bezdomnego. Podczas nagrania funkcjonariusze mieli obrażać zatrzymanego. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. W trakcie śledztwa okazało się, że podobnych interwencji było więcej, a dwaj oskarżeni podczas nich mieli poniżać, grozić oraz znieważać inne osoby.

W trakcie interwencji dotyczącej pijanego mężczyzny zachęcali go do wypicia około pół litra alkoholu. Prokuratura ustaliła, że funkcjonariusze filmowali przypadkowe osoby i swoje interwencje w latach 2016-2019. Obaj zostali oskarżeni o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków służbowych.

Sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości co do winy oskarżonych i uznał, że ich linia obrony była chybiona i całkowicie niewiarygodna. Zdaniem sądu na części zabezpieczonych nagrań widać obu oskarżonych lub słychać ich głosy.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj