Słupszczanie mają dość. Budowa obwodnicy trwa dwa lata i końca nie widać [FILM]

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

Mieszkańcy protestują a urzędnicy … spacerują. W zapewnienia władz miasta o zakończeniu inwestycji w połowie przyszłego roku nie wierzą zarówno słupszczanie jak i radni, którzy przeszli po placu budowy na którym od dwóch lat żyją mieszkańcy.

Mieszkańcy oraz przedsiębiorcy z ulicy Słonecznej, Leśnej i Rybackiej w Słupsku, protestują i domagają się informacji od urzędników jak długo będą trwały prace budowlane słupskiej obwodnicy, które dewastują ich domy i powodują straty w firmach. W tym celu pojawili się na spotkaniu miejskich radnych z dyrekcją Zarządu Infrastruktury Miejskiej, niestety nie zostali dopuszczeni do głosu i musieli opuścić budynek.

– Mam popękane ściany, a woda zalewa mi podwórko tak jest już od kilku lat, prace miały zakończyć się w kwietniu, władze miasta nie informują nas o tym co się dzieje – mówi Wioletta Pręgowska, mieszkanka ulicy Słonecznej. – To my powinniśmy dziś uczestniczyć w tym spotkaniu a nie stać za drzwiami, radni i prezydent miasta urządzają sobie spacer po placu budowy na którym my żyjemy od dwóch lat – dodaje.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

STRATY FIRM I PRZERWY W DOSTAWACH PRĄDU 

Zdesperowani przedsiębiorcy pomimo braku zaproszenia pojawili się także na placu budowy słupskiego ringu podczas „spaceru” słupskich urzędników i wykonawcy inwestycji.

-To co obserwujemy tu od dwóch lat to kompletny chaos, jedna ekipa kopie dziurę a następnego dnia inna ją zasypuje, tu nikt nad niczym nie panuje, przez brak przejazdu mamy spadki w obrotach naszej firmy, dodatkowo przez prace ziemne notorycznie mamy odcinany prąd i Internet, tak nie da się pracować – opowiada Adam Śliwka, kierownik serwisu samochodowego.

Wiele firm ma kłopoty z dostawą ponieważ nie wiadomo którego dnia jaka droga będzie przejezdna nie tylko z uwagi na prace budowlane ale także … pogodę ponieważ przez deszcz tworzą się kałuże przez które ciężko przejechać.

– To jest tragedia, kawałka drogi nie mogą zrobić, przecież tu była nowa nawierzchnia którą zerwali a teraz obok starają się zrobić drugą ale tam jest bagno – relacjonuje Jarosław Ryba, pracownik jednej z firm.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

OBAWY MIEJSKICH RADNYCH O BUDŻET 

Część słupskich radnych także nie ukrywa obaw i zawodu postępami prac na miejskim ringu. Po zorganizowanym przez władze miasta „spacerze po placu budowy” część nich nie widzi szans na deklarowane przez prezydent Słupska zakończenie inwestycji w połowie przyszłego roku.

– Pewne rzeczy w moim przekonaniu są ukrywane, nadal nie wiemy kiedy inwestycja się zakończy i ile miasto musi dołożyć ze swojego budżetu, to mogą być dziesiątki milionów złotych a to może zamknąć rozwój naszego miasta na wiele lat – mówi Paweł Szewczyk, przewodniczący rady miasta  z Koalicji Obywatelskiej.

– Gołym okiem widać że prace nie idą zgodnie z planem – dodaje Kacper Moroz, słupski radny Prawa i Sprawiedliwości. – Niestety po raz kolejny widać że władze nie liczą się ze zdaniem mieszkańców.

(fot. Ł.Kosik/Radio Gdańsk)

Przeciwnego zdania są władze miasta które deklarują że niebawem zorganizowane zostanie kolejne spotkanie nie tylko z udziałem urzędników ale i mieszkańców.

– Będziemy informować o tym co dzieje się na placu budowy – zapewnia Monika Rapacewicz, rzeczniczka urzędu miasta w Słupsku. – Jest wiele przeszkód z którymi wykonawca musi się mierzyć, na część z nich nie mamy wpływu – struktura gruntowa o której nie mieliśmy pojęcia wymaga zastosowania odpowiedniej technologii co wydłuża prace, będziemy starać się jak najszybciej je ukończyć – dodaje.

Do tej pory inwestycje wydano 134 miliony złotych. Na razie nie wiadomo ile wyniesie całkowity koszt budowy ringu, zdaniem specjalistów może to być kwota około 200 milionów złotych. Przedsiębiorcy z ulicy Słonecznej i Rybackiej obawiają się że ich firmy nie dotrwają do końca inwestycji.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Zobacz postępy na placu budowy:

Łukasz Kosik/mp

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj