Sprawiedliwość po czterech dekadach. IPN ponownie bada śmierć Antoniego Browarczyka

Pomnik Ofiarom Stanu Wojennego w Gdańsku na Targu Rakowym (fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Instytut Pamięci Narodowej wznowił śledztwo w sprawie Antoniego Browarczyka, zamordowanego w czasie stanu wojennego. Jest to możliwe dzięki dokumentom znalezionym przy okazji innych postępowań dotyczących zbrodni aparatu PRL.

Trzy lata temu IPN zapoczątkował Archiwum Zbrodni. To projekt, który ma za zadanie przeanalizować i – jeśli jest to wskazane – rozliczyć zbrodnie aparatu komunistycznego. Mowa tu o represjach, pobiciach czy morderstwach. Od 2022 roku, dzięki Archiwum Zbrodni, wszczęto już 17 spraw. Jednak, jak podkreśla pełniący obowiązki prezesa IPN Karol Polejowski, nie chodzi tu wyłącznie o wymiar historyczny.

– My nie tylko chcemy wyjaśnić tę sprawę, ale chcemy, jeśli to możliwe, ustalić nazwiska sprawców, sformułować akty oskarżenia i skierować je do sądu, bo ci ludzie popełniali przestępstwa, za które nigdy nie ponieśli odpowiedzialności – zaznaczył Karol Polejowski.

Pełniący obowiązki prezesa IPN Karol Polejowski ogłasza wznowienie śledztwa w sprawie Antoniego Browarczyka. Gdańsk, 22.10.2025 r. (fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

RAPORT SPRZED LAT

Kluczowe znaczenie dla rozwoju sprawy sprzed ponad czterech dekad ma raport milicji znaleziony przy okazji innego śledztwa. Rzuca on nowe światło światło na wydarzenia z grudnia 1981 roku, poinformował Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zastępca prokuratora generalnego.

– Proszę zwrócić uwagę, gdzie jest pomnik, a gdzie jest budynek komitetu. Mówimy o odległości ponad 200 metrów. W sposób oczywisty Antoni Browarczyk i druga osoba, która doznała postrzału w nogę, w żaden sposób nie zagrażali ani życiu, ani zdrowiu funkcjonariuszy. Oni sobie z tego bardzo dobrze zdawali sprawę. To trochę mi przypomina wydarzenia w Lubinie z 31 sierpnia 1982 roku, gdzie przesłuchany w charakterze świadka funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa, który wmieszał się w tłum demonstrantów, mówił, że milicjanci użyli zupełnie bezpodstawnie broni. Tutaj mamy analogiczną sytuację – bez podstawy prawnej, bez żadnych podstaw faktycznych użyta została broń – skomentował Pozorski.

„WAŻNY WYMIAR MORALNY”

Z kolei dr Marek Szymaniak, dyrektor gdańskiego oddziału IPN-u, zwraca uwagę na ważny wymiar moralny sprawy i potrzebę rzetelnego rozliczenia zbrodni sprzed lat.

– To śledztwo ma również bardzo ważny wymiar moralny ze względu na to, że jest to komunikat skierowany do społeczeństwa, również do młodego pokolenia, o tym, że zbrodnia nie może zostać pozostawiona bez kary. Mamy nadzieję, że śledztwo, które jest w tej sprawie prowadzone, będzie dla społeczeństwa wyraźnym sygnałem, że niezależnie od liczby lat, które upłynęły od dokonania zbrodni, ona będzie ścigana aż do momentu jej wyjaśnienia i skazania sprawców – podkreślił dr Szymaniak.

Oskar Bąk/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj