Partia Razem zapowiada walkę z rynkową spekulacją mieszkaniami. W wielu polskich miastach jej działacze zbierają podpisy pod lokalnymi projektami uchwał dotyczących pustostanów deweloperskich. Nie inaczej jest w Gdańsku, gdzie zbiórka podpisów trwa od kilkunastu dni.
Partia Razem chce wprowadzić podatek od pustostanów deweloperskich. Wyższe stawki miałby być wymierzone w spekulantów nieruchomościami, a także osoby skupujące mieszkania pod najem krótkoterminowy. W ramach proponowanej przez Razem uchwały lokale te byłyby traktowane jak lokale usługowe, co skutkowałoby stawką na poziomie 34 złotych za metr kwadratowy. Poseł i wiceprzewodniczący partii, Adrian Zandberg, ocenia, że obecne prawo nie służy społeczeństwu.
– Mamy dzisiaj absurdalną sytuację, w której deweloperzy i spekulanci na rynku mieszkaniowym są traktowani tak, jakby byli mieszkańcami, którzy zaspokajają swoje własne potrzeby mieszkaniowe, czyli traktowani są w zupełnie nieuzasadniony sposób, uprzywilejowany podatkowo. Z tym trzeba skończyć. Jeżeli ktoś prowadzi działalność, która opiera się na spekulacji, jeżeli ktoś z utrzymywania pustostanów i liczenia na wzrost cen nieruchomości czerpie zyski, to trzeba go w adekwatny sposób traktować podatkowo – stwierdził Zandberg.
DUŻY PROBLEM W GDAŃSKU
Gdańsk ze względu na potencjał turystyczny mierzy się z problemem najmu krótkoterminowego i spekulacji mieszkaniowej. Sytuacja ta jest najbardziej widoczna w centrum i pasie nadmorskim. Michał Dziergas, radny dzielnicy Śródmieście i członek partii Razem uważa, że obecny stan rzeczy jest szkodliwy i utrudnia budowanie żyjącej dzielnicy.
– Ja sam z kampanii dzielnicowej wciąż pamiętam, kiedy chodziłem po kamienicach i 3/4 mieszkań na dolnym mieście, które znajduje się niedaleko stąd, było w formule najmu krótkoterminowego i do tego celu było wykorzystane, do najmu dla turystów, a nie dla stałych mieszkańców. Te mieszkania realnie wpływają na całą tkankę dzielnicy i szkodzą lokalnej społeczności – zauważył Dziergas.
BRAK JASNE PRAWA
Z kolei gdański magistrat uważa, że obecne prawo nie jest jednoznaczne. Jędrzej Sieliwończyk z biura prasowego Urzędu Miasta Gdańska mówi, że brak jasnych przepisów może skutkować bataliami sądowymi.
– Budynki mieszkalne, nawet jeśli są własnością deweloperską, mogą być opodatkowane wyższą stawką tylko i wyłącznie wtedy, gdy faktycznie prowadzi się w nich działalność gospodarczą. Na przykład kiedy prowadzone jest tam jakieś biuro czy sklep. W innym przypadku takiego podatku wysokiego nie można nałożyć i sam fakt, że mieszkanie jest przeznaczone na sprzedaż, niestety nie wystarcza, by uznać je za lokal użytkowy. Co więcej, pojęcia takie jak pustostan czy pustostan deweloperski nie występują, nie są zdefiniowane w przepisach prawa, a to oznacza, że każda próba ich opodatkowania wyższą stawką wiąże się z dużym ryzykiem, z koniecznością zwrotu nawet pobranego podatku wraz z odsetkami – wskazuje Sieliwończyk.
Jednocześnie urzędnicy w odpowiedzi na interpelacje radnych PIS popierających to rozwiązanie zadeklarowani, że przymierzają się do określenia liczby pustostanów deweloperskich w mieście.
Oskar Bąk/am





