Gdańszczanka, która mieszka w Paryżu: „Miasto jest w szoku. Boję się”

Małgorzata Olszanowska od dwóch miesięcy mieszka w Paryżu. Cały czas jest w szoku po piątkowych wydarzeniach. Nie wychodzi z domu. – Miasto jest przerażone. Ludzie boją się ich kolejnego ruchu – mówi. – Ja też boje się, tym bardziej, że dziesięć lat temu przeżyłam zamach w Londynie, w którym pracowałam. Teraz ten koszmar ponownie dopadł mnie tutaj. Małgorzata Olszanowska piętnaście lat temu wyjechała z Gdańska. Zamieszkała w Londynie gdzie się uczyła i pracowała. 7 lipca 2005 roku pojechała rano do pracy.
– Kiedy dotarłam do kasyna gdzie pracowałam bardzo się zdziwiłam, że nikogo nie ma – wspomina. – Kilka chwil później koleżanka z biura powiedziała co się stało. Byłam przerażona. Miasto opustoszało. Zero transportu. Czułam lęk przed powrotem do domu. To okropne uczucie trwało przez kilka następnych dni.

DWA MIESIĄCE TEMU PRZEPROWADZIŁA SIĘ DO PARYŻA

Gdańszczanka przetrwała ten trudny czas. Jednak do dziś czuje strach przed ludźmi. – Nie jestem rasistką – dodaje. – Mój partner życiowy pochodzi z Afryki. Dzielę ludzi na dobrych i złych. Tych drugich się boję nadal.

Dwa miesiące temu Małgorzata przeprowadziła się do Paryża. W najgorszych snach nie przypuszczała, że znowu będzie przeżywała tak trudne chwile. – Oglądałam w domu film w telewizji, kiedy zadzwonił do mnie mój przyjaciel i zapytał czy nic mi nie jest – opowiada Olszanowska. – Nie wiedziałam na początku o co mu chodzi. Kiedy powiedział, aż usiadłam z wrażenia. Znowu poczułam ten okropny strach z 7 lipca 2005 roku w Londynie.

MIASTO JEST W SZOKU

Przez kolejne godziny Małgorzata śledziła informacje w telewizji. Wymieniała się informacjami ze znajomymi. Sprawdzała czy wszyscy żyją. Oni dzwonili do niej z tymi samymi pytaniami. W kilka godzin jej ukochany Paryż w którym zawsze chciała mieszkać zmienił się w miejsce, które ją przeraża. – Ulice opustoszały. W sobotę miejsca gdzie zawsze w tym dniu było pełno uśmiechniętych ludzi teraz świeciły pustkami. Pojedyncze osoby szybko przemierzały w jakimś kierunku. Sama wolę nie wychylać nosa z domu – mówi Małgorzata. – Co chwilę słychać informację o kolejnych akcjach policji. Na przykład o pościgu za czterema uzbrojonymi mężczyznami, którzy uciekają samochodem. Ewakuowano także ludzi z centrum handlowego bo coś tam znaleźli. Miasto jest w ciągłym szoku.

BOJĘ SIĘ. CHCIAŁABYM CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE

Małgorzata Olszanowska już sama nie wie czy nadal chce mieszkać w stolicy Francji. Od września, kiedy przeprowadziła się z Londynu nie czuje się pewnie. Czuła niepokój w kontaktach z niektórymi ludźmi. Wydarzenia z 13 listopada 2015 roku potwierdziły jej przeczucia. – W Londynie po zamachu zrobiono bardzo dużo, aby życie wróciło do normalności. Monitoring, kontrole. Nie było tak samo jak przed zamachem, ale dało się żyć. Tutaj jak przyjechałam we wrześniu miałam wrażenie, że Francuzi nie panują nad tym wszystkim.

Po zamachu w redakcji Charlie Hebdo we Francji był najwyższy stopień zagrożenia, a nie czuło się, że służby nad tym panują. W telewizji zwracali na to uwagę także angielscy dziennikarze, którzy tutaj pracują. To co działo się w piątek przez trzy godziny w Paryżu potwierdziły tylko te spostrzeżenia. Teraz boje się o bezpieczeństwo swoje, partnera oraz jego rodziny i przyjaciół. Nie wiem co jutro przyniesie ale wiem, że chciałabym czuć się bezpiecznie – kończy Małgorzata Olszanowska.

Marcin Dybuk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj