Wielki Bu pozostaje w areszcie. Znany z walk MMA gdańszczanin podejrzany o handel narkotykami

Patryk M. ps. "Wielki Bu" (C) wyprowadzany z siedziby Sądu Rejonowego Lublin-Zachód, 14.11.2025 r. (fot. PAP/Wojtek Jargiło)

Sąd w Lublinie zdecydował w piątek o dalszym aresztowaniu Patryka M. ps. Wielki Bu. Jest on podejrzany m.in. o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się handlem narkotykami. Wielki Bu pochodzi z Gdańska, znany jest z walk MMA. Jego postać wypłynęła medialnie w czasie kampanii prezydenckiej, gdy za znajomość z nim krytykowano Karola Nawrockiego.

Wniosek prokuratury o utrzymanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania i dalsze jego stosowanie do dnia 4 lutego 2026 r. Patryka M. rozpatrywał Sąd Rejonowy Lublin-Zachód.

Rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Marta Śmiech powiedziała, że sąd uwzględnił wniosek prokuratury. Jak dodała, sąd wziął przy tym pod uwagę, że występuje uzasadniona obawa ucieczki bądź ukrywania się podejrzanego, jak też obawa matactwa, czyli np. nakłaniania do fałszywych zeznań oraz to, że za zarzucane Patrykowi M. czyny grozi surowa kara.

PÓŁ MILIONA NIE POMOGŁO

Obrońca Patryka M. Krzysztof Ways powiedział, że zamierza złożyć zażalenie na decyzję sądu. – W naszej ocenie istniała możliwość, żeby nasz klient odpowiadał z wolnej stopy, zwłaszcza oferując wysokie poręczenie majątkowe, które podwyższyliśmy do kwoty 500 tys. zł – zaznaczył.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi lubelski wydział zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratura Krajowej.

PIĘĆ ZARZUTÓW 

Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z działu prasowego Prokuratury Krajowej poinformowała w piątek w komunikacie prasowym, że prokurator przedstawił Patrykowi M. pięć zarzutów. Dotyczą one jego udziału w latach 2017-2018 w zorganizowanej grupie przestępczej, działającej na terenie województwa pomorskiego, a także innych regionów Polski oraz na terytorium Królestwa Niderlandów i Hiszpanii.

Grupa ta – jak podała prokuratura – zajmowała się nabywaniem, produkcją oraz wprowadzaniem do obrotu znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, w tym marihuany, kokainy, amfetaminy, haszyszu, mefedronu, klefedronu oraz ekstazy.

Calów-Jaszewska poinformowała, że Patryk M. jest podejrzany m.in. o uczestnictwo w obrocie 17 kg marihuany o czarnorynkowej wartości ok. 850 tys. zł oraz 2 kg amfetaminy o wartości ok. 60 tys. zł, z czego uczynił sobie stałe źródło dochodu.

Ponadto Patryk M. jest podejrzany o udział w kradzieży z włamaniem samochodu marki Audi Q7 o wartości 60 tys. zł, w którym następnie przerobiono numery identyfikacyjne VIN. Kolejny zarzut dotyczy oszustwa przy sprzedaży auta za kwotę 41 tys. zł, co doprowadziło nabywcę do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. „Czyn ten Patryk M. popełnił w warunkach recydywy” – zaznaczyła w komunikacie prokurator.

ODMÓWIŁ SKŁADANIA WYJAŚNIEŃ

Patryk M. został doprowadzony do lubelskiego wydziału Prokuratury Krajowej w czwartek. Po przesłuchaniu, jego obrońcy Krzysztof Ways i Łukasz Isenko powiedzieli mediom, że ich klient odmówił składania wyjaśnień, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, a nawet „kwestionuje fakt, że takie sytuacje, które zostały opisane w zarzutach, miały w ogóle miejsce”.

Patryk M. został zatrzymany 12 września na lotnisku w Hamburgu, skąd – jak informowała wówczas policja – planował udać się do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Strona niemiecka 6 listopada przekazała go Polsce. W ubiegłym tygodniu Patryk M. ps. Wielki Bu został przekazany stronie polskiej przez władze niemieckie na podstawie europejskiego nakazu aresztowania.

MINISTER W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH

O postawieniu zarzutów Patrykowi M. poinformował w mediach społecznościowych także minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. „Było to możliwe dzięki konsekwentnej pracy prokuratury i współpracy międzynarodowej, która pokazuje, że nikt nie ukryje się przed odpowiedzialnością – nawet poza granicami kraju” – napisał minister.

Wielki Bu znany jest m.in. z uczestnictwa we freak-fightowych galach MMA. W maju 2024 r. kontrowersje wzbudziło zdjęcie, które zrobił sobie w Biurze Edukacji Narodowej IPN z ówczesnym prezesem IPN Karolem Nawrockim i opublikował w mediach społecznościowych z podpisem: „Ciężko było nie skorzystać z zaproszenia, więc skoro i tak byłem w stolicy, wpadłem zobaczyć, jak się Karolowi szefuje w tej instytucji”. Później opublikował też zdjęcie z Nawrockim przy kawiarnianym stoliku z podpisem: „Takie tam z prezesem IPN na kawce. Mądrego to zawsze dobrze posłuchać”.

ECHA KAMPANII PREZYDENCKIEJ 

W czasie kampanii prezydenckiej media i część polityków krytykowały Nawrockiego za kontakty z Wielkim Bu jako „członkiem gangu sutenerów”. Nawrocki, którego pasją jest boks, powiedział jesienią 2024 r. „Rzeczpospolitej”, że poznał go kilkanaście lat temu na sali bokserskiej, walczyli „ze sobą w formule sportowej: oficjalnie, na sali bokserskiej, w gronie wielu innych zawodników”, a później wiele lat się nie widzieli. Dodał, że nie odniesie się „do kwestii kryminalnych”, i że nie ma o nich pojęcia. Z kolei we wpisie na platformie X Nawrocki napisał m.in., że „swoich przeciwników z ringu ceni za podjęcie walki, nie odpowiada jednak za ich życie pozasportowe”.

PAP/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj