Gościem Studia Słupsk była Patrycja Firkowska, trenerka personalna, która nie patrzy na ciało jak na zestaw mięśni do wytrenowania, ale jak na historię, którą ktoś nosi w sobie – często w napiętych barkach, w zmęczonych plecach albo w oddechu, który od dawna nie był naprawdę głęboki.
Trenerka zawsze powtarza, że „ruch jest rozmową z własnym ciałem”, bo właśnie od tej rozmowy zaczyna współpracę z każdą kobietą, która przychodzi do niej po pomoc. Napędza ją nie tylko pasja, ale coś więcej – pewne wewnętrzne przekonanie, że każda osoba zasługuje na to, by znów poczuć się silna i sprawcza.
– Nie narzucam gotowych schematów, zaczynam od poznania danej osoby, jej historii, możliwości i obaw. Ważne jest, aby kobieta, która trafi pod moje skrzydła, czuła się bezpiecznie, czuła się zauważona i potraktowana z pełnym zrozumieniem, niezależnie od tego, czy jej celem jest poprawa sylwetki, zbudowanie siły, czy poradzenie sobie z bólem po siedzącej pracy czy stresie. Staram się dać podopiecznym przede wszystkim wsparcie, którego podstawami są empatia i wiedza. Uczę, jak słuchać ciała, jak dbać o siebie na co dzień i jak krok po kroku budować zdrowe nawyki. Motywuję, ale nigdy nie oceniam, towarzyszę, ale nie narzucam presji. Mam nadzieję, że dzięki temu kobiety pracujące ze mną czują, że mają obok siebie nie tylko trenerkę, ale też osobę, która szczerze chce im pomóc poczuć się lepiej fizycznie i psychicznie – mówi Patrycja Firkowska.
Posłuchaj:
Joanna Merecka-Łotysz/aKa





