To już koniec prac budowlanych, teraz wszystko w rękach służb odpowiedzialnych za odbiory techniczne. Po raz ostatni przed otwarciem zaprezentowano tunel pod Martwą Wisłą w Gdańsku.
Pierwsze samochody – jak zapewniają budowlańcy i urzędnicy – tunelem pojadą dokładnie za cztery miesiące.
CZAS NA ODBIORY
Inżynier kontraktu Piotr Czech mówi, że w tej chwili najważniejszymi osobami na placu budowy będą strażacy. – Przede wszystkim mamy tutaj odbiory zewnętrzne – strażackie. To jest w tej chwili najważniejszy odbiór, ponieważ największym zagrożeniem w tunelu jest pożar w wyniku wypadku komunikacyjnego. Dlatego tunel musi być pod tym względem dokładnie sprawdzony i bezpieczny – tłumaczy Piotr Czech.
W tunelu zamontowane jest już oświetlenie (brakuje tylko ledowych lamp, które będą oświetlać jezdnię pomiędzy pasami) i oznaczenia wyjść ewakuacyjnych. Gotowe są już też przejścia między tunelami.
RECEPTA NA KORKI
Według zapewnień Pawła Adamowicza od 21 kwietnia, kiedy to tunelem zacznie już opiekować się Zarząd Dróg i Zieleni, kierowcy powinni odczuć zdecydowaną poprawę sytuacji drogowej w mieście. – Na pewno odczujemy, że po mieście będzie się jeździć luźniej. Korki w centrum powinny się zmniejszyć, bo kierowcy będą sobie przez tunel skracać drogę – na przykład od strony Elbląga do Sopotu. Z tunelu będą też korzystać pracownicy Lotosu i gdańskiego portu wylicza prezydent Gdańska.
Paweł Adamowicz przypomniał też, że tunel pod Martwą Wisłą to inwestycja warta 889 milionów złotych. Zwrócił uwagę, że wyższe o ponad pół miliarda kwoty podawane przez polityków opozycji dotyczą całego projektu budowy Trasy Słowackiego.
Maciej Bąk/mili