Katarzyna Figura: „Jestem na bakier z czerwonym dywanem. Nie interesuję się tym”

Podczas Dnia Otwartego Katarzyna Figura mówiła także o tym, dlaczego zdecydowała się przenieść z Warszawy na Pomorze.

Znana aktorka i od dwóch lat „głos” Radia Gdańsk spotkała się ze słuchaczami w Studiu Koncertowym imienia Janusza Hajduna. Spotkanie prowadziła Iwona Borawska. – Po pracy tutaj muszę Państwu powiedzieć: podjęcie ryzyka i odnalezienie w sobie odwagi naprawdę się opłaca. To, że w dojrzałym wieku zdecydowałam się na taki krok, było wspaniałe. A zaraz po tym, niczym cudowne domino, potoczyły się kolejne propozycje – opowiadała o swoim „nowym” życiu na Pomorzu Katarzyna Figura.

W WARSZAWIE TRZEBA BYĆ SZYBKIM

Aktorka opowiadała także o pracy w Teatrze Wybrzeże. – Nie jest łatwo, ale trud bardzo cieszy. Aktorzy z mojego zespołu pracują przez cały dzień. Ale to wyzwala. Działa na nas niczym ekstremalny wysiłek dla sportowca. I ta formuła to wielka zasługa dyrektora teatru Adama Orzechowskiego. W 2016 roku w końcu zagram w „Kalinie” o Kalinie Jędrusik. W tym spektaklu jest bardzo dużo o kobiecie, jest też dużo stricte o mnie, mówiła Katarzyna Figura.

Aktorka zdradziła również, czym różni się praca w Gdańsku od tej w stolicy. – Aktorzy w Teatrze Wybrzeże są inni niż w Warszawie. Tam jest spory kocioł, tam trzeba być szybkim, czasem nawet zbyt szybkim – opowiadała.

CZERWONY DYWAN? TO NIE DLA MNIE

– Jestem na bakier z czerwonym dywanem. Te wszystkie zdjęcia, ścianki, pysznienie się to nie mój cel i nie moje zainteresowania. Mój cel to powstawanie jak najlepszych filmów i uczestniczenie w nich w niejednoznacznych rolach – tłumaczyła aktorka na spotkaniu ze słuchaczami.

Wiktor Miliszewski/Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj