Znany gdański muzyk uratował bezdomnego. Służby zadziałały opieszale. Olo Walicki apeluje: „Bądźmy dobrzy dla innych”

Więcej empatii dla bezdomnych w czasie mroźnej zimy – apeluje Olo Walicki. Gdański artysta próbował pomóc bezdomnemu. Jak mówi, straż miejska niechętnie przyjęła zgłoszenie, a przechodnie nie byli zainteresowani pomocą. Muzyk jazzowy podzielił się w internecie gorzkimi refleksjami z akcji ratowania zmarzniętego i pijanego mężczyzny w centrum Gdańska.

Uwaga! Kochani – MRÓZ – również nasz LUDZKI DRAMAT!Przed chwilą wróciłem do domu.W centrum Gdańska – przed pocztą głó…

Posted by Olo Walicki on 5 stycznia 2016


O POMOC POPROSIŁ STRAŻ MIEJSKĄ

Do zdarzenia doszło we wtorek tuż przed 22:00 przy poczcie na ul.Długiej w Gdańsku. Muzyk zauważył siedzącego na ławce, ledwo mówiącego młodego mężczyznę. Postanowił o pomoc poprosić straż miejską. Jak mówi, w mediach jest wiele apeli o zgłaszanie tego rodzaju problemów. W niektórych miastach straż miejska rozdaje posiłki i koce potrzebującym. Artysta zadzwonił więc pod numer 986.

– Osoba, która odebrała telefon w pierwszej chwili podniosła na mnie głos i powiedziała, ze człowiek rozsądny dzwoniłby na pogotowie. Dziwiła się, czemu ja w ogóle dzwonię do straży miejskiej. Nie chciałem rzecz jasna polemizować i wdawać się w dyskusję – opowiada Olo Walicki.

POGOTOWIE PO 17 MINUTACH

Ekipa pogotowia ratunkowego przyjechała po siedemnastu minutach i zawiozła mężczyznę do szpitala. – Ratownicy przekazali tylko informację, że z pacjentem nie jest źle – mówi artysta.

Reakcji dyżurnego broni Wojciech Siółkowski, inspektor do spraw komunikacji społecznej w gdańskiej Straży Miejskiej. – W sytuacji zagrożenia życia trzeba działać szybko i sprawnie. Takiej osobie przede wszystkim potrzebne jest pogotowie ratunkowe. Dlatego dzwonienie do innej służby, która powinna powiadomić jeszcze inną służbę opóźnia czas reakcji. Myślę, że taka była intencja. Zgłoszenie zostało przyjęte – mówi przedstawiciel straży.

W akcji na Długim Targu muzykowi pomogli na szczęście studenci Politechniki Gdańskiej. Przez dłuższy czas, bezskutecznie jak mówi Olo Walicki, próbowali dodzwonić się na policję.

CZŁOWIEK OBOK ZAMARZAŁ, A MIJAŁY GO DZIESIĄTKI LUDZI

Jazzman zaapelował przy okazji do mieszkańców o większą czujność i empatię. – Człowiek siedział obok i zamarzał. W tym czasie mijały nas dziesiątki turystów, zakochanych par, imprezowiczów. Na ławeczce naprzeciwko przez cały czas siedziało dwóch chłopaków z piwem. Zachowywali się jakby oglądali kolejny film na youtube. Kochani. Bądźmy czujni, uważni, okazujmy sobie dobroć i pomoc – mówił muzyk.

Straż Miejska tymczasem prowadzi regularne kontrole miejsc, w których przebywają bezdomni. Tylko we wtorek miała 72 takie akcje. Mundurowi odnaleźli 21 osób, ale tylko pięć zgodziło się przyjąć pomocy. W ciągu ostatniego tygodnia podobnych zgłoszeń od mieszkańców było ponad 90. Pomocy udziela też grupa interwencyjna Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Numer telefonu to 58 522 38 20.

Sebastian Kwiatkowski/mich

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj