– Każdy kto złoży u prezydenta chęć zorganizowania takiej demonstracji, może to zrobić – mówił na antenie Radia Gdańsk Paweł Adamowicz.
Prezydent Gdańska był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Wywiad przeprowadził Jacek Naliwajek.
WALKA O TRYBUNAŁ
Paweł Adamowicz mówił o tym, że był obecny na manifestacji Komitetu Obrony Demokracji 13 grudnia. – Jako obywatel i jako prawnik nie zgadzam się z likwidacją Trybunału Konstytucyjnego. Co prawda zlikwidowany nie został, ale jesteśmy na dobrej drodze, żeby pozostała z niego tylko fasada. Trybunał będzie wykastrowany – wyjaśniał.
CO DALEJ Z PLACEM SOLIDARNOŚCI?
Po ostatniej demonstracji KOD powstał pomysł ograniczenia możliwości do organizowania manifestacji na terenie Placu Solidarności. Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości wysłali w tej sprawie pismo do wiceministra kultury Jarosława Sellina. Jak tłumaczą, pomysł powstał, by uczestnicy marszów nie obrażali bohaterów Solidarności. – Prawo o zgromadzeniach nie daje możliwości, aby przestrzeń publiczną wyłączyć z możliwości manifestowania poglądów politycznych. – mówił prezydent Gdańska.
– Raz miała się tam odbyć demonstracja przeciw uchodźcom – dodał. – Spotkałem się z gdańskimi nacjonalistami i powiedziałem, że się zgadzam, ale poprosiłem o rozpatrzenie zmiany miejsca. Dlaczego nie na Placu Solidarności? Tam był Jan Paweł II, który mówił o tym, że jeden drugiemu powinien pomagać. Jakby tego nie interpretować, to ktoś, kto jest za Janem Pawłem II, nie może być przeciwko uchodźcom. O to samo prosiłem też organizatorów Manify – opowiadał Paweł Adamowicz.
FUZJA LOTOSU Z ORLENEM?
Dawid Jackiewicz, minister Skarbu Państwa, poinformował w poniedziałek o rozpoczęciu analiz w sprawie połączeniach trzech spółek: PKN Orlen, Lotos i PGNiG. Po fuzji miałby powstać paliwowy gigant mający 90 proc. udziałów hurtowej sprzedaży paliw.
– To zły pomysł. W efekcie obniżone zostaną wpływy z podatków do budżetu miasta – mówił prezydent Gdańska. – Nie zdziwię się jeśli za tydzień usłyszymy pomysł połączenia Energi z PGE. Rząd, niezależnie od partii, myśli kategoriami centralistycznymi. W efekcie takiego połączenia siedziba firmy trafiłaby do Warszawy. Bez względu na to, której strony jesteśmy sympatykami, to będąc lokalnymi patriotami powinniśmy być przeciwni pomysłom takich połączeń – tłumaczył.
„NAWET NIE ZAUWAŻYMY UCHODŹCÓW”
Jacek Naliwajek zapytał o przygotowania na przyjęcie uchodźców w Gdańsku. – Nie ma takiego punktu, w którym można powiedzieć, że jesteśmy w pełni przygotowani na przyjęcie uchodźców. Oczywiście boję się, że mogliby zaatakować kobiety, każdy się tego boi. Jednak w Niemczech jest ich ponad milion, tutaj byłoby 7 tysięcy. Jeśli do Gdańska trafi 100 z nich, to nikt ich nawet nie zauważy mówił.
Wiktor Miliszewski