Janusz Śniadek: Tylko dzieci wierzą, że czterej pancerni i pies wygrali wojnę

Gościem pierwszej Rozmowy Kontrolowanej jest Janusz Śniadek, poseł PiS, były szef Solidarności. Rozmawia Agnieszka Michajłow.

– Nie rozumiem do końca intencji i celu protestów w obronie Wałęsy. Wydaje mi się, że to kontynuacja polityki PO, która opiera się na konfrontacji. Teraz Grzegorz Schetyna ogłasza, że PO będzie opozycja totalną, czyli zapowiada się walka, a nie dobro Polski.

– Część osób przyjęła, że każdy akt przeciwko PiS jest dobry i tak robią. Ale wszyscy protestujący to są Polacy. Sukcesem kampanii wyborczej Andrzeja Dudy była deklaracja zasypywania podziałów, a teraz próbuje się je odkopać.

Pan ma problem z Lechem Wałęsą?

– Z całą pewnością  ma problem z ujawnianymi dokumentami. Mówiłem mu, że te ataki nie służą ani jemu, ani Solidarności. Ale zawsze odpowiadałem słowami Biblii, że ojca należy szanować, nawet jak mu rozum odbierze.

– Nikt nie przekreśli i nie odbierze tego, że był symbolem Solidarności. Ale to pokazuje siłę Solidarności. To był ruch zbiorowy. Nawet uwikłanie jej przywódców nie odebrało jej zasług w wolności Polski, która jest rzeczywista.

– Słowa Danuty Wałęsy, która powołuje się na kościół są przejawem megalomanii, z której słów wynika, że tylko Wałęsa obalił komunę. To wielki wspaniały ruch tego dokonał, a nie tylko on. Myślę, że jedną z negatywnych rzeczy jest uzurpowanie sobie tego prawa. Tylko dzieci wierzą, że czterej pancerni i pies wygrali wojnę.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj