Termin zimna wojna został stworzony przez Georga Orwella w 1945 roku, ale zaczął funkcjonować od 1947 roku jako określenie stanu napięcia między byłymi sojusznikami z czasów drugiej wojny światowej, czyli ZSRR i mocarstwami zachodnimi. – Wielu historyków uważa jednak, że zimna wojna trwała już od początku rewolucji bolszewickiej i prób wspierania kontrrewolucjonistów przez państwa zachodnie. Współpraca tych państw w czasie drugiej wojny światowej była jedynie przerwą i została podjęta, żeby pokonać Hitlera i jego sojuszników – mówił prof. Jacek Tebinka, gość audycji Wojciecha Sulecińskiego.
NOWE PAŃSTWO NIEMIECKIE A SPRAWA POLSKA
Co więcej, były plany, żeby pod koniec II wojny światowej wejść w konflikt z Sowietami. Jak wyjaśniał historyk, brytyjscy sztabowcy w 1944 roku przewidywali, że po pokonaniu Hitlera Związek Radziecki może stać się zagrożeniem dla Europy Zachodniej (ten fakt zresztą często podnosiła propaganda sowiecka). Jednak szef brytyjskiej dyplomacji Anthony Eden stwierdził, że należy nadal prowadzić dialog ze Związkiem Radzieckim, jak wiadomo m.in. kosztem sprawy polskiej.
Bezpośrednio po wojnie kwestia niemiecka stała się centralnym punktem w Europie, w relacjach między państwami zachodnimi a ZSRR. Po konferencji poczdamskiej, gdzie nie uzgodniono ostatecznie co zrobić Niemcami – czy podzielić je na cztery strefy okupacyjne, czy stworzyć na nowo państwo niemieckie, czy kilka – to były podstawowe sprawy do rozwiązania w tamtym czasie i rywalizacja o przyszłość Niemiec. Polska była niestety z punktu widzenia Zachodu stracona. I weszła ostatecznie pod radziecką strefę wpływów.
KRYZYS BERLIŃSKI
Po wojnie ład demokratyczny zaburzony przez okupację hitlerowską był bardzo kruchy. Po zachodniej stronie żelaznej kurtyny komunizm zaczynał wchodzić „kuchennymi drzwiami” np. we Francji i we Włoszech, gdzie pozycja partii komunistycznej stawała się coraz silniejsza. Toczyła się również wojna domowa w Grecji. Pierwsze trzy lata po wojnie to nadal czas nędzy, powolnej odbudowy, braku kapitału na inwestycje i na import towarów. Amerykanie z drugiej strony potrzebowali rynków zbytu, krajów, które uda się włączyć w krwiobieg gospodarki kapitalistycznej.
Po wprowadzeniu przez aliantów reformy walutowej w swoich strefach okupacyjnych, nastąpił tzw. I Kryzys Berliński, który groził wybuchem globalnego konfliktu. Stalin wprowadził blokadę mając nadzieję, że alianci będą zmuszeni wyprowadzić się z Berlina Zachodniego. Wstrzymano dostawy żywności i energii do zachodnich sektorów miasta. Jednak alianci przez rok utrzymywali Berlin dostawami przez korytarze powietrzne. Stalin poniósł klęskę.
CZERWONE CHINY
– Kryzys berliński skupił uwagę Europejczyków i Ameryki. Doprowadził do powstania Paktu Północnoatlantyckiego, utworzenia Republiki Federalnej Niemiec, a zachodnie strefy okupacyjne zostały objęte planem Marshalla. Współpraca transatlantycka została umocniona – mówił prof. Tebinka. Ta blokada stała się katalizatorem ukształtowania się świata, jaki znamy do roku 1979.
W tym czasie powstały komunistyczne Chiny. Ich powstanie w 1949 roku wiele zmieniło, czego Stany Zjednoczone się początkowo nie spodziewały. Europejczycy byli bardziej ostrożni. Brytyjczycy ze względu na Hongkong uznali Chiny za komunistyczne i utrzymywali z nimi stosunki dyplomatyczne. Pod koniec lat siedemdziesiątych, m.in dzięki doradcy prezydenta Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego Zbigniewowi Brzezińskiemu, dojdzie do sojuszu amerykańsko-chińskiego. – To są te karty, którymi grano w czasie zimnej wojny – podsumował Wojciech Suleciński.
W dalszej części audycji mówiono o micie równowagi militarnej, wojnie nuklearnej, od której byliśmy o krok i filmie, który być może uratował świat przed zagładą.
Posłuchaj audycji: