Gdańsk będzie miał swojego kowala. Mistrz w swoim fachu będzie stacjonował w dzielnicy Orunia, tuż za dawną kuźnią, w której obecnie mieści się kawiarnia. Właśnie kończy się budowa warsztatu, w którym powstawać będą jego dzieła. W niewielkim drewnianym budynku znajdzie się wszystko, co niezbędne do wykucia zbroi, miecza, ale też innych drobnych przedmiotów.
Budynek z zewnątrz wygląda już na gotowy, a jego najbardziej charakterystycznym elementem jest ganek wsparty na trzech filarach. – Konsultowaliśmy jego wygląd z konserwatorem zabytków tak, by wyglądał dokładnie tak jak przed laty – mówi Piotr Wróblewski z Gdańskiej Fundacji Innowacji Społecznej, pomysłodawca stworzenia warsztatu.
ORUŃSKIE KUJEMY
W środku jeszcze trwają prace wykończeniowe. Sam pomysł na zbudowanie warsztatu wziął się z odbywającej się cyklicznie imprezy „Oruńskie Kujemy”, ale też z tradycji – dawno temu to właśnie przy ulicy Gościnnej na przykład podkuwano konie.
PAN REMIGIUSZ BĘDZIE STACJONOWAŁ NA ORUNI
Wewnątrz znajdą się dwa pomieszczenia. – Centralnym punktem warsztatu będzie duży automatyczny młot. Będzie dość głośny, ale na szczęście wokół nie ma budynków mieszkalnych. Poza tym pan Remigiusz Bystrek wprowadzi się tu ze wszystkimi zebranymi przez lata narzędziami. Będzie tu zarabiał na życie i regularnie prowadził działalność społeczną, żeby uatrakcyjnić Orunię i ściągnąć tu mieszkańców innych części Gdańska – dodaje Wróblewski. Warsztat ma być często odwiedzany między innymi przez młodzież z okolicznych szkół.
UROCZYSTE OTWARCIE WARSZTATU
Wokół warsztatu stworzony zostanie publiczny teren rekreacyjny. Stało się to możliwe dzięki wyburzeniu ruin starych budynków, które rujnowały krajobraz okolic oruńskiej kuźni. Gdański kowal rozpocznie swoją pracę w maju, wtedy też zaplanowano uroczyste otwarcie jego pracowni.