Zamknięcie dla postronnych jednego z wejść, specjalne karty wstępu, wzmożone kontrole osobiste – proces sądowy w sprawie Amber Gold nie będzie należeć do standardowych. W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rusza proces w sprawie największej afery finansowej ostatnich lat. Sprawę małżeństwa oskarżonego m.in. o pranie brudnych pieniędzy i oszukanie ponad 19 tysięcy osób śledzi cała Polska. Duże zainteresowanie sprawiło, że gdański sąd wprowadza specjalne środki ostrożności.
SZCZEGÓŁOWE KONTROLE I KARTY WEJŚCIOWE
Do budynku sądu będzie można dostać się tylko jednym wejściem – od strony ul. Nowe Ogrody. Prowadzona będzie także szczegółowa kontrola osób i przedmiotów. Sprawdzane będą wnoszone torby, teczki i pozostałe bagaże. Na sali rozpraw zasiądzie jednocześnie maksymalnie sto osób, mimo że jest ona w stanie pomieścić o wiele więcej. Wszystko powodowane jest względami bezpieczeństwa.
Sąd wprowadza także specjalne karty wstępu. Na każdą z rozpraw wydawane będą one jednorazowo, a na sali przebywać będzie mogło 20 dziennikarzy oraz 80 osób w charakterze publiczności. Dodatkowo rozprawy będą szczegółowo rejestrowane.
KILKA ROZPRAW TYGODNIOWO
Rozprawy będą się odbywały 2-3 razy w tygodniu. Podczas pierwszych kilku sąd przesłuchiwał będzie oskarżonych. Na kolejne będą wzywani świadkowie. W akcie oskarżenia prokuratura uznała, że przed sądem zeznania powinno złożyć 430 osób. Jednak obrońca Marcina P. chce by stawili się wszyscy poszkodowani, w sumie kilkanaście tysięcy osób.
MAŁŻONKOWIE CHCĄ PIENIĘDZY
Wśród wierzycieli znalazła się Katarzyna P. Żona prezesa Amber Gold domaga się wypłaty zaległych wynagrodzeń – łącznie chodzi o 486 tys. zł. Pieniędzy chce także prezes Marcin P. Nie złożył jednak sprzeciwu, tylko wytoczył proces – walczy o 600 tys. zł.
KATARZYNA P. ZOSTAŁA MATKĄ
Katarzyna P. w październiku 2015 r. urodziła w areszcie syna. Jego ojcem jest jeden z pracowników służby więziennej. Zarówno kobieta jak i jej mąż złożyli wnioski o zaprzeczenie ojcostwa. Decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma.
Nie wiadomo jak będzie przebiegał udział Katarzyny P. w procesie Amber Gold. Jako matka ma prawo do karmienia dziecka piersią co dwie godziny.
WIĘCEJ O AFERZE AMBER GOLD
Spółka Amber Gold działała od 2009 do 2013 roku. Firmę prowadziło małżeństwo Marcin i Katarzyna P. Firma kusiła klientów wysokim oprocentowaniem i lokowaniem pieniędzy w złoto. W kruszec zainwestowano jedynie ponad 10 mln zł.
Z ustaleń prokuratury wynika, że Marcin P. i jego żona w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Zostali także oskarżeni m.in. o działalność parabankową i pranie brudnych pieniędzy, które wyłudzili od klientów spółki. Oskarżonym grożą wyroki do 15 lat pozbawienia wolności.
Śledztwo trwało ponad 2 lata, prokuratura przesłuchała ponad 20 tysięcy osób, akta sprawy mają blisko 3 mln stron, Jak dotąd z majątku Amber Gold udało się odzyskać jedynie 43 mln zł.
Anna Moczydłowska/mat