– Bez ostrego protestu nie ma żadnych rozmów i nikt się z nami nie liczy. Występujemy w interesie pacjentów i mieszkańców miasta. Strajk będzie się rozszerzał na inne instytucje i zakłady. Spróbujemy obudzić pana burmistrza – mówił w Radiu Gdańsk Mirosław Górski, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Zdrowie w Kwidzynie.
Pracownicy domagają się pilnego uchwalenia ustawy, która zabroni prywatnym inwestorom na przejmowanie samorządowych szpitali. Uważają, że prywatyzacja pogorszy sytuację pracowników i pacjentów. Rozmowę Kontrolowaną na ten temat prowadziła Agnieszka Michajłow. – Nasz strajk trwa już długo. Kilka osób z rady miasta okazało nam swoje poparcie, ale to wszystko. U nas leczą się mieszkańcy miasta. Wiem, że funkcjonowanie szpitala to kwestia powiatu, ale chcemy dać znać radzie miejskiej o naszym niezadowoleniu – tłumaczył ordynator.
PROTEST BĘDZIE SIĘ ROZSZERZAŁ
– Każdego dnia zastanawiamy się, czy narzędzia, których mamy kilka szuk, wystarczą nam na dłużej. Szpital ma złą kondycję i zgłaszamy to właścicielowi. Teraz w końcu zaczął się tym interesować. Odbyły się już dwa spotkania, nie były za bardzo owocne, ale daje to nadzieję. Bez ostrego protestu nie ma żadnych rozmów i nikt się z nami nie liczy. Występujemy w interesie pacjentów i mieszkańców miasta. Ten protest będzie się rozszerzał i to na inne instytucje i zakłady. Ale to nie się nie skończy. Przeprowadzimy referendum strajkowe. To jest słuszne i potrzebne działanie – mówił w Radiu Gdańsk Mirosław Górski.
NIEDOTRZYMANE OBIETNICE
Lekarz ocenia funkcjonowanie szpitala bardzo źle. – Mamy za sobą trzy lata doświadczeń i niedotrzymanych obietnic. Nic dobrego się nie wydarzyło. Redukuje się personel, ogranicza dostępność do świadczeń. Dlatego pracownicy postanowili zaprotestować. Obecna droga jest zła, nasze doświadczenia są jak najgorsze – komentował lekarz.
FATALNE ZARZĄDZANIE
– Jesteśmy przeciwni oszczędnościom, które godzą w dobro pacjenta. Jeśli pod koniec roku, zarząd ogłasza, że wstrzymujemy przyjęcia planowe, to znaczy, że źle się dzieje. Trzeba wszystkich poinformować, że mają nie przychodzić na zabiegi. A po dwóch tygodniach zmienia się zdanie, pacjenci są zdezorientowani. To jest fatalne zarządzanie – dodał gość Radia Gdańsk.
LEKARZE NIE ODEJDĄ OD ŁOŻEK
– Na pewno lekarze i pielęgniarki nie odejdą od pacjentów – zapewnił ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. – Chcemy po prostu przekazać prawdziwą informację, co się tu dzieje. Potrzebne jest opracowanie programu rozwoju szpitala na najbliższe lata. Oprócz tego jest oczywiście postulat podwyżkowy, ale on ogranicza się do rozmów wewnętrznych. Z tym nie pójdziemy do starosty, to zostanie w ramach instytucji i sami się dogadamy – podsumował Mirosław Górski.
Posłuchaj audycji: