– Jestem przekonany, że ważne są historiografia, dyskurs naukowy, debata publiczna i edukacja, ale potrzebujemy atrakcyjnych miejsc symbolicznych. Miejsc ciekawych, które nie są statyczne – mówił gość Radia Gdańsk. Gościem audycji był Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, które zostało wyróżnione przez Komisję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy prestiżową Nagrodą Muzeum Roku 2016. Tematem programu była odpowiedzialność instytucji kultury za obraz najnowszej historii Polski.
Audycję prowadził Wojciech Suleciński.
MUZEUM SOLIDARNOŚCI SPÓŹNIONE O 20 LAT?
– Mówiono, że jesteście spóźnionym muzeum, bo przez 20 lat udało się już zagospodarować politycznie historię Polski – mówił prowadzący.
– Młodym ludziom trudno odnieść się do pomników – stwierdził Kerski. – Pomniki czy cmentarze nie proponują młodym udziału. Atrakcyjnymi punktami odniesienia są natomiast miejsca publiczne, miasta. Kraków, Wrocław, Warszawa, Gdańsk to pasjonujące metropolie o bogatej ofercie kulturalnej – dodał, tłumacząc, że udało się zagospodarować historyczna tożsamość Gdańska, która stała się stało podwaliną sukcesu ECS.
INSTYTUCJE KULTURY TO PRZESTRZEŃ TRUDNYCH SPOTKAŃ
– Nowe instytucje kultury powstające w całej Europie próbują w roku 2016 połączyć perspektywy roczników, które urodziły się po roku 89, 56, 45 – mówił rozmówca Wojciecha Sulecińskiego. – To bardzo trudne zadanie. Mało jest świadków, którzy mają świadomość, że nasza pamięć jest dynamiczna. Podobnie pamięć znanych postaci: Lecha Wałęsy czy Andrzeja Gwiazdy. To mozaika, która cały czas składa się na powrót. Zapominamy o kontekstach i konstruujemy tę pamięć według swoich współczesnych lub przyszłościowych wrażliwości. Ważnym partnerem, oprócz świadków są też historycy i antropolodzy, ale oni nie tworzą wiedzy dla szerokiej publiczności. To powoduje, że instytucje kultury znajdują się w trudnej przestrzeni spotkań.
KONFRONTACJA ŚWIADKÓW Z HISTORYKAMI, CZYLI PROBLEM BRAKU KONTEKSTU
– Trudno zrozumieć historię Solidarności bez zrozumienia historii schyłkowego PRL-u – mówił Wojciech Suleciński, przypominając, że w ’81 roku roku funkcjonował jeszcze sprawny i spójny reżim Breżniewa. Zdaniem prowadzącego realna szansa zbudowania nowej rzeczywistości politycznej wynikała z głębokiego kryzysu imperium sowieckiego.
Podobne zdanie miał Basil Kerski. – Sześć tygodni temu w ECS organizowaliśmy razem z Instytutem Pamięci Narodowej konferencję dotyczącą znaczenia inicjatyw zagranicznych, które w latach 80. pomagały Solidarności. Poprosiliśmy świadków historii o recenzowanie prac młodych naukowców. I ci ludzie kompletnie odwrócili priorytety. Świadkowie tłumaczyli, jak bardzo Solidarność zmieniła postrzeganie Europy i politykę we Francji, Włoszech…Wybór Karola Wojtyły na papieża i jakość wniesiona przez Solidarność wbudowały się w świadomość Europejską – mówił dyrektor ECS.
HISTORIA OPOWIADANA PONOWNIE
– Czy nowa rzeczywistość polityczna i społeczna ma wpływ na odbiór wystawy prezentowanej w ECS? A może historia, którą opowiadamy teraz, jest już tą, która pozostanie niezmieniona? – dopytywał się Wojciech Suleciński.
– Czy nasza stała wystawa sprawdzi się za 10-15 lat? Akurat jestem po rozmowach z dyrektorem Niemieckiego Muzeum Historycznego. On zmienia wystawę, która powstała 15 lat temu, mając wrażenie, że reprezentowany przez nią punkt widzenia jest archaiczny. Wówczas zastanawiano się, czy Niemcy są w ogóle narodem. Dzisiaj, jego zdaniem, to już nie jest ciekawe pytanie. Stwierdził, że trzeba wyeksponować inne, ważne tradycje np. historię powojenną. Być może za 10 lat ECS też czekają takie zmiany – zastanawiał się Basil Kerski.
MUZEUM ROKU 2016 WEDŁUG RADY EUROPY
W rywalizacji do tytułu Muzeum Roku 2016 wzięło udział 49 placówek, do finału przeszły zakwalifikowały się tylko trzy. Zdaniem jurorów, sukcesem ECS okazał się sposób, w jaki przybliżona została historia związku zawodowego „Solidarność”. Dzięki temu, jego dzieje mogą być nadal źródłem inspiracji obywatelskiego zaangażowania i działania.
Piotr Puchalski