Do poniedziałku KE daje Polsce czas na działania w sprawie TK.
– Polska chyba się nie przejmie. Rząd potraktuje to jako odsłonę sporu politycznego na arenie międzynarodowej. Powiązania polityczne nie są tylko w Polsce, mają szerszy link. To będzie sposób informowania o tym, co się dzieje. Że to konflikt UE – mówi Małgorzata Rakowiec.
– KE nie wypowiada nam wojny, Gazeta Wyborcza chyba przesadziła z tytułem o ultimatum. Polska chce część swojej wolności odzyskać, a w 2004 roku ją niejako utraciliśmy na rzecz unii – dodaje Artur Górski.
– Będą jakieś skutki, ale wszystko wskazuje, że władza idzie na zderzenie z pociągiem. Rzeczywiście, polityka jest teatrem. Dobrze jest, jeżeli możemy oglądać profesjonalnych aktorów. Europa to profesjonalna grupa aktorów. U nas od 6 miesięcy mamy aktorów, którzy dopiero się uczą i efekt tej gry jest mało interesujący. Rząd nie będzie działał w żaden sposób – komentuje prof. Witkowski.
– 15 sędziów to wielka rzecz dla UE. System prawny UE jest na tyle rozwinięty, że jeśli widzi orzeczenie Komisji Weneckiej, ocenia to jako ważną sprawę. Jest czas, by teraz działać w tej sprawie i by ją rozwiązać. Może to polski rząd odrzucić, ale możemy spodziewać się kolejnego ochłodzenia stosunków z Europą – dodaje Mikołaj Chrzan.