– Nie możemy przenosić siedziby POLSY do Warszawy, bo prezes miałby bliżej do pracy. A tak to niestety trochę wygląda – mówił w Radiu Gdańsk profesor Edmund Wittbrodt. Były senator PO, autor senackiej poprawki do ustawy o Polskiej Agencji Kosmicznej, która jako jej siedzibę wskazywała Gdańsk, był gościem Jacka Naliwajka.
NIE MOŻEMY ZAPISAĆ, ŻE PREZES MA BYĆ GDAŃSZCZANINEM
– Czy to, co jest obecnie z POLSĄ spełnia nasze wymagania i marzenia? Sekretariat, wiceprezes i prezes są w Warszawie… Napisaliście w ustawie, że siedziba ma być w Gdańsku, no to jest – mówił prowadzący.
Obecny prezes Polskiej Agencji Kosmicznej mieszka w Warszawie. To były dyrektor Centrum Badań Kosmicznych, które również ma siedzibę w stolicy.
– Jemu byłoby wygodniej, gdyby to centrum znajdowało się w Warszawie – mówił profesor. – Prezes wiedział, że siedziba znajduje się w Gdańsku i musi te warunki spełnić. Pani premier zaakceptowała tę kandydaturę i przyjęła do wiadomości, że nabór był do siedziby głównej.
– Nie możemy zapisać w ustawie, że prezes ma być gdańszczaninem… – wtrącił Naliwajek.
– Ale nie może być też tak, że odwracamy role. Można by powiedzieć, że próbujemy zmienić siedzibę Agencji, dlatego, że prezes, który został powołany, mieszka w Warszawie i jemu będzie wygodniej do pracy. Trochę to niestety tak wygląda – mówił były senator.
DECENTRALIZACJA SIŁĄ REGIONÓW
Dlaczego zdaniem specjalisty POLSA powinna mieć siedzibę w Gdańsku? Bo decentralizacja oznacza większą możliwość rozwoju poszczególnych regionów kraju. – Rzecz w tym, że państwo powinno być zdecentralizowane. Nawet Plan Morawieckiego ma takie brzmienie. Plan na rzecz rozwoju całego kraju. To był jeden z elementów. Budowanie państwa silnego, zdecentralizowanego. Nie musi być tak, że wszystkie instytucje centralne mieszczą się w Warszawie. Dobrym przykładem jest Narodowe Centrum Nauki, którego siedziba jest w Krakowie. Taki argument między innymi wziąłem pod uwagę i senat nie miał wątpliwości – podkreślał Wittbrodt.
– Czy to nie była próżność Pomorzan, że my się z tego cieszyliśmy, że chcieliśmy mieć tutaj w Gdańsku POLSĘ i centralę? Wiele wydarzeń z dziedziny tej nauki kosmicznej odbywa się na Podkarpaciu… – dopytywał Jacek Naliwajek.
Gość Radia Gdańsk podkreślał, że trzeba zwrócić uwagę na to, jaką ma pełnić rolę POLSA. Jego zdaniem to, że siedziba jest w Gdańsku, czy w Krakowie, czy w Warszawie, czy we Wrocławiu, czy w Rzeszowie to nie oznacza, że firmy nie są ulokowane w różnych miejscach w Polsce. Jak mówił, główną jej rolą jest pomoc i współdziałanie.
WSPÓŁDZIAŁANIE
– To jest pomost pomiędzy Europejską Agencją Kosmiczną a wszystkim tym, co się dzieje w kraju. Jest wiele firm, które są rozproszone w różnych miejscach i chodzi o to, żeby sklamrować ich działanie, ale w ten sposób, żeby budować strategię. W czym Polska ma się specjalizować i jak ma wyglądać program badań dotyczących tego sektora. To wcale nie musi być w Warszawie. Dzisiaj mówimy o możliwości komunikowania się i tak dalej. Nawet pracy na odległość. Gdańsk miałby ogromną szansę na to, aby segment tego co dotyczy technologii kosmicznej, był związany z Bałtykiem – uważa.
POLSA DLA BAŁTYKU
Jego zdaniem działanie POLSY mogłoby ściśle wiązać się z problemami, które dotyczą Bałtyku. To kwestie nawigacji, ekologii, zmian linii brzegowej, kwestie związane z klimatem. – Akademia Morska w Gdyni, Akademia Marynarki Wojennej, kwestie bezpieczeństwa, kwestie nawigacji, to jest Uniwersytet Gdański, to co dotyczy klimatu, ekologii, to jest Politechnika Gdańska. Ona też ma swoje laboratorium na budynku wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki, które prowadzi badania i analizę różnego rodzaju sygnałów, które docierają do nas z kosmosu i przetwarzane są w superkomputerze w CI TASKU. To komputer Tryton, który ma największe możliwości w Polsce – mówił gość Radia Gdańsk.
Maria Anuszkiewicz