Czy wszystkie tabliczki zakazujące wejścia z naszymi pupilami na dany teren nas obowiązują? Czy funkcjonariusze mogą odstąpić od wystawienia mandatu? O przepisach dotyczących psów i kotów mówiła Agnieszka Kępka oraz gość specjalny sędzia sądu apelacyjnego, a zarazem miłośniczka psów – Katarzyna Przybylska.
Agnieszka Kępka oraz sędzia sądu apelacyjnego Katarzyna Przybylska mówiły o prawnych aspektach posiadania psa i kota.
ZAKAZ WSTĘPU DLA ZWIERZĄT
Podstawowa zasada, która wynika z Konstytucji mówi: co nie jest prawem zakazane, jest dozwolone. Innymi słowy wszelkie zakazy muszą wynikać z przepisów prawa albo powszechnie obowiązującego, albo prawa miejscowego. – W uchwałach dotyczących Gdańska, Gdyni i Sopotu znajdziemy pewne ograniczenia i zakazy – tłumaczyła Katarzyna Przybylska. – Proponuje, żeby każdy zapoznał się z tym, czy w mieście obowiązuje jakiś regulamin czystości. Można go łatwo sprawdzić na stronie internetowej wpisując – Regulamin czystości miasta Gdańska i wyświetli się nam aktualnie obowiązująca uchwała.
Jeżeli w regulaminie nie znajdziemy zakazu wprowadzania zwierząt, to tabliczka nas nie obowiązuje. – W mojej ocenie te tabliczki powinny być na tyle czytelne, żeby odbiorca wiedział, z czego ten zakaz wynika – mówiła Katarzyna Przybylska. – Jeżeli chodzi o tablice umieszczone na trawnikach, to zupełnie nie wiemy, z czego wynika to obostrzenie. Radziłabym ustalić, kto zarządza danym terenem i z czego wynikają zakazy. Trzeba pamiętać, że takich tabliczek nie można ustawiać według własnego widzi mi się, wszystko musi wynikać z prawa.
SĄSIAD GROZI POZWEM
Jeden z słuchaczy zapytał, co ma zrobić w sytuacji, gdy jego pies narobił na posesję sąsiada, teraz sąsiad grozi sądem. – Sądu nie wolno się bać – przyznała Katarzyna Przybylska. – Nie wiemy, jak ten pies dostał się na posesję sąsiadów i tu może być problem, bo do tego nie powinno dojść. Zanieczyszczenie oczywiście powinniśmy sprzątnąć i według mnie nie ma tutaj żadnego problemu. Sankcja obowiązuje za zaśmiecanie, a jeżeli sprzątniemy, to nie ma już zaśmieconego terenu.
– Jeżeli pies wszedł na posesję, trzeba wejść do sąsiada posprzątać, przeprosić i nie robić z tego problemu – dodaje Agnieszka Kępka.
JAKIE UPRAWNIENIA MA STRAŻ MIEJSKA I POLICJA
Jak przypomniała Katarzyna Przybylska, z uchwały wynikają pewne obowiązki jak trzymanie psa na smyczy, w kagańcu i sprzątanie po nim. W związku z tym Straż Miejska i Policja mogą nałożyć na nas mandat za nieprzestrzeganie tych zasad. Oczywiście zawsze mamy prawo do spytania się na podstawie jakiego artykułu ten mandat jest na nas nakładany.
– Jeżeli taka sytuacja zdarza się nam po raz pierwszy, to dlaczego Policja czy Straż Miejska nie miałaby skończyć tylko na pouczeniu nas? – dodała Katarzyna Przybylska. – Przepisy mówią o tym, kiedy można skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia sankcji, a stanie się tak, jeżeli cieszymy się dobrą opinią, wykroczenie było popełnione po raz pierwszy, nasza sytuacja jest bardzo trudna. Możemy także nie przyjąć mandatu lub się od niego odwołać.
KIEDY PIES NIE MUSI MIEĆ SMYCZY
Katarzyna Przybylska tłumaczyła, że wykroczeniem jest to, gdy pies nie jest przez nas odpowiednio nadzorowany. O tym mówi art. 77 Kodeksu Wykroczeń, czyli musimy mieć kontrole nad psem. – Różne uchwały precyzują to i nakazują trzymanie psa na smyczy – kontynuowała Katarzyna Przybylska.
– Jeżeli do mnie podchodziła Straż Miejska i Maja dostawała polecenie „siad, przy nodze”, to kończył się temat – dodała Agnieszka Kępka. – To jest to podporządkowanie, o którym mówiła pani Katarzyna. Jednak trzeba pamiętać, że kontrola nad psem to nie jest to, że będziemy go wołać po raz setny i on dopiero wtedy przyjdzie.
Posłuchaj audycji: