Festyn kulinarny, samotne regaty z Gdyni na Łotwę i z powrotem oraz bezpłatne wejścia na żaglowce. Gdynia hucznie obchodzi Święto Morza.
Największe kolejki ustawiają się przed okrętami wojskowymi. Można zwiedzić np. łódź podwodną ORP Sęp, która pomieści 25 osób załogi, a w stanie zagrożenia zanurza się w kilka sekund.
– Wchodzimy przez właz dziobowy – opowiada wojskowy odpowiedzialny za oprowadzanie zwiedzających. – Możemy zwiedzić przedział, w którym znajduje się uzbrojenie, czyli przedział torpedowy. Zobaczyć małą przestrzeń kuchenną, gdzie kucharz przygotowuje posiłki dla całej załogi. Na końcu okrętu znajduje się siłownia, czyli pomieszczenie, w którym znajduje się napęd okrętu podwodnego.
„ZOBACZYŁAM DZIAŁA, KTÓRE BRONIĄ POLSKI”
– Widzieliśmy jakąś armatę. Zobaczyłam działa, które bronią Polski – mówi jedna z uczestniczek Święta Morza. – Z tego co wiem, to są czynne okręty, więc bardzo fajnie, że marynarka wojenna chce coś takiego udostępnić zwiedzającym – cieszy się inny ze zwiedzających.
Już jutro na zwieńczenie Święta Morza odbędą się uroczystości Święta Marynarki Wojennej. Rozpocznie salwa 21 wystrzałów z okrętu Błyskawica. Początek w samo południe.
Magdalena Manasterska/puch