Krzysztof Sobieraj przedłużył kontrakt z Arką Gdynia. Nowa umowa 35-letniego stopera będzie obowiązywać do końca czerwca 2017 roku.
Krzysztof Sobieraj jako ostatni z piłkarzy, którzy w poprzednim sezonie wywalczyli awans do ekstraklasy, przedłużył kontrakt.
DO OSTATNIEJ CHWILI
Z podpisaniem umowy zwlekał maksymalnie długo. Klub chciał kontynuować współpracę z doświadczonym stoperem, ale obie strony dopiero na dzień przed inauguracją nowego sezonu doszły do porozumienia.
– Już mi bliżej niż dalej do zakończenia przygody w Arce. Długo czekałem na to, żeby wprowadzić tę drużynę do ekstraklasy. Spędziłem tu ostatnie cztery sezony, kiedy drużyna walczyła o powrót. Arka nie spadła z mojej winy, a z winy ludzi, którzy pozatrudniali takich, a nie innych zawodników – podkreśla Sobieraj, dla którego zbliżający się sezon będzie dziewiątym w żółto-niebieskich barwach.
Wiadomo, że w nowych rozgrywkach rola Sobieraja ulegnie zmianie. Dotychczas był on podstawowym stoperem i rzadko zdarzało się, że nie miał miejsca w podstawowym składzie. Teraz będzie musiał konkurować między innymi z niedawno sprowadzonym Dawidem Sołdeckim.
KOLEJNE MARZENIE SPEŁNIONE
Krzysztof Sobieraj jest wychowankiem Korony Kielce. W Gdyni pojawił się w 2004 roku. W kolejnym zadebiutował w ekstraklasie. Popularny „Sobi” pamięta czasy, kiedy w Arce piłkarze otrzymywali ogromne pieniądze, a aspiracje klubowych władz sięgały szczytu tabeli ekstraklasy. W swoim CV ma jednak także udział w aferze korupcyjnej. Gdynię opuszczał w niesławie, ale powrócił w sezonie 2012/2013 z zamiarem odkupienia dawnych grzechów. W maju świętował swój trzeci awans z Arką do ekstraklasy.
– Jestem dumny i szczęśliwy, dziś jest wspaniały dzień. Na koniec przygody z piłką spełniło się kolejne moje marzenie – mówił ze łzami w oczach po meczu, który dał Arce awans do elity.
REKORDZISTA W ARCE
Z obecnego składu gdyńskiej drużyny, żaden piłkarz nie może poszczycić się tyloma meczami w żółto-niebieskich barwach co Sobieraj. Kapitan drużyny ma na koncie 228 spotkań, w tym 44 w ekstraklasie.
– Arka zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. Poświęciłem temu klubowi naprawdę wiele. Dla mnie każdy mecz przy Olimpijskiej to moja prywatna Liga Mistrzów, podkreśla zawodnik, który na trybunach wywołuje ambiwalentne uczucia.
RÓŻNORODNE UCZUCIA
Z jednej strony kibice szanują go za oddanie żółto-niebieskim barwom, z drugiej obawiają, czy umiejętności Sobieraja są w stanie zagwarantować Arce spokój w defensywie. Piłkarz nie należy do wirtuozów i zdarzają mu się poważne błędy. Broni się jednak niezwykłą ambicją i umiejętnością stworzenia w szatni dobrej atmosfery. To on, zaraz po trenerze, ma najwięcej do powiedzenia w drużynie. Na każdym kroku pokazuje, że opaskę kapitańską otrzymał nie przez przypadek.