Tatar z bałtyckiego dorsza, kaszotto z gęsiną. „Smaki Gdańska” zaprowadzą was do tych przysmaków

Gdańsk to nie tylko morze i fontanna Neptuna. To także różnorodne pomorskie smaki. We wtorek w Hotelu Hilton odbyła się konferencja przedstawiająca prawdziwe Smaki Gdańska.

Ideą akcji jest rozsławienie unikatowych smaków Pomorza. To przede wszystkim ryby, kaszubskie sery z koziego mleka czy gęsi z Dębogórza.

 

GDAŃSZCZANIE NA TROPIE SMAKU

„Smaki Gdańska” to projekt, do którego zostały zaangażowane 32 restauracje w Gdańsku. Serwują one przysmaki oparte na typowo pomorskich składnikach: rybach Morza Bałtyckiego, serach, drobiu hodowanym w okolicy. Ze słodkości znajdziemy tu truskawki z unijnym certyfikatem oraz prastary gdański marcepan.

– Każdy może wybrać się na małą wycieczkę po restauracjach i skosztować dziewięciu przystawek ze smakami Pomorza. Przekona się jak ciekawie może smakować śledź czy kaszubska truskawka w połączeniu z marcepanem. Nawet alkohol może być zaadaptowany do pomorskich stron. Przykładem jest Pomo-hito, podobny do Mohito, ale bazujący na zupełnie innych składnikach jak lubczyk. Jest to coś nowego, odkrywczego – mówi Hubert Gonera, przedstawiciel projektu „Smaki Gdańska”.

„FOODIES” – ZAPALENI SMAKOSZE

Co zwabi do gdańskich restauracji nie tylko turystów? – Przede wszystkim gdańscy restauratorzy muszą dać informacje. Zaprosić do swojego lokalu – mówi Artur Michna, krytyk kulinarny. – I to nie wyłącznie przez kartę dań czy osobę szefa kuchni. Dzisiaj sprzedajemy nie produkty, nie potrawy tylko emocje. Jeśli proponujemy gościom jakąś historię, mamy im coś do zaoferowania, oni tym chętniej do nas przyjdą. Prawdziwi smakosze, czyli „foodies” potrafią przejechać setki kilometrów tylko po to, aby zjeść unikatową potrawę. Jednak to nie serwowane menu robi na nich wrażenie, a emocje, które pojawiają się w momencie jedzenia.

PRZEPISY Z DUSZĄ

Wszystkie wybrane przystawki opierają się na składnikach typowych dla Pomorza. Są też takie, oparte na pokoleniowej tradycji. – Pasta śledziowa praprababci Marianny to przepis sprzed co najmniej 80 lat – mówi Arkadiusz Onasch, właściciel restauracji „Winne Grono” – przepis przywiozła moja prababcia na początku lat 30., po odwiedzinach u swojego brata. Dostała wtedy od niego kupon materiału na komunię, pióro „Pelikan” oraz słoik pasty śledziowej. Od tej pory ten przysmak został na stałe w naszej rodzinie. To jest dla mnie właśnie smak Gdańska. Razem z szefem kuchni, panem Pawłem Kotelbą stwierdziliśmy, że to dobry pomysł, aby wprowadzić ją do restauracyjnego menu. Ta wersja jest unowocześniona, ale podstawa została ta sama.

JAKIE SMAKI SĄ NAJBARDZIEJ POPULARNE?

Co zamawiają klienci restauracji? – Wybory klientów zależą często od ich narodowości – mówi Arkadiusz Onasch. – Włosi najczęściej zamawiają ryby. Francuzi są zamknięci na nasze lokalne przysmaki, zazwyczaj szukają najbardziej swojskich dla nich potraw. Brytyjczycy, biorąc pod uwagę ich tradycyjne przysmaki zamawiają ryby. Często przy asyście regionalnych przystawek. Jeżeli chodzi o zamówienia Polaków, to nie ma reguły.

Katarzyna Polita

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj