Europejskie Centrum Solidarność, stadion na Letnicy czy Tunel pod Martwą Wisłą – to tylko niektóre z ważnych inwestycji, które nad Motławą koordynował jeden człowiek. Ryszard Trykosko, prezes spółki Gdańskie Inwestycje Komunalne przestanie być jej szefem z końcem lipca.
W ciągu ostatnich lat Gdańsk na mapie Polski stał się prężnym ośrodkiem, w którym realizowane są duże i spektakularne inwestycje. To zasługa dobrych decyzji, pomysłów, prężnie działających ludzi, wsparcia specjalistów i władz miasta. To także efekt ciężkiej pracy jednego człowieka.
NIE SUKCES, A DOBRZE WYKONANA PRACA
– Nie mogę mówić o sukcesach. Mogę powiedzieć o zrealizowanych zadaniach, które zakończyły się zgodnie z założeniami – mówi Ryszard Trykosko, prezes GIK-u, który 31 lipca przestanie być szefem spółki. – Nie wszystkie, wiadomo. Każda inwestycja to zawsze duża niespodzianka. Budownictwo to spotkanie z naturą. Pomysły i projekty czasem rozmijają się z żywiołami i na to nie mamy wpływu. Trzeba podejmować decyzje, które nie zburzą całego przyjętego harmonogramu. W świetle takich wyzwań sukces to za duże słowo.
JARZMO ODPOWIEDZIALNOŚCI
– Podejmowanie decyzji zawsze jest stresujące – mówi Ryszard Trykosko. – Kiedyś trzeba zaryzykować, nie znając skutków czy ostatecznych rozwiązań. Zadania, które miasto przede mną postawiło do takich właśnie należą. Stadion, tunel – inwestycje, które do tej pory w Polsce nie były realizowane, teraz miały zostać przygotowane i zbudowane w Gdańsku.
Co w takim razie pomaga w walce z presją? – Myślę, że głównie doświadczenie i otaczający mnie mądrzy ludzie. Potrafili oni wspomóc mnie w moich decyzjach. Także całe otoczenie, które było blisko nas. Władze i służby miejskie były chętne do współpracy. To pozwalało skonsultować wiele założeń i upewnić się w obraniu właściwego kierunku działań. Dużą rolę odgrywali naukowcy z Politechniki Gdańskiej. Każda realizacja inwestycji wymagała zaangażowania ogromnych środków materialnych oraz zasobów ludzkiej wiedzy i doświadczenia.
PIERWSZY PODWODNY DROGOWY TUNEL POLSKI
Wielu Gdańszczan uważa Tunel pod Martwą Wisłą za jeden z najważniejszych punktów infrastrukturalnych w Gdańsku. – To pierwszy podwodny drogowy tunel w Polsce. Spotkaliśmy się z paroma niespodziankami. Kazało to się nam poważnie zastanowić nad działaniami. Umiejętności i ogromna pokora były niezbędne, aby sprawnie dokończyć tę inwestycje.
„DOSTĄPIŁEM ZASZCZYTU”
Czy Gdańsk ma jakiekolwiek braki infrastrukturalne? – Gdańsk jest liderem, to wielu od nas powinno się uczyć – stwierdza Ryszard Trykosko – Jednak tak dobrze rozpoczęte inwestycje infrastrukturalne wymagają domknięcia pewnych działań. Droga Zielona, Tunel pod Pachołkiem, koniecznie należałoby wrócić do tematu nieskończonego remontu ulicy Słowackiego, która urywa się na Zaspie. To powinno być doprowadzone do ulicy Hallera, do tunelu. Wielu inżynierów może mi zazdrościć dostąpienia zaszczytu, jakim była praca z wieloma zespołami przy tak wspaniałych projektach.
CO PO GIK-u?
Czy Ryszard Trykosko będzie kontynuował pracę w zawodzie? – Chciałbym działać w drugiej linii, brać udział w wielu przedsięwzięciach. Jednak wolałbym występować jako doradca, a nie lider projektów.
Czym powinien się kierować kolejny prezes GIK-u? – Musi pamiętać, że każdy proces inwestycyjny to droga, którą należy przebyć wspólnie z partnerami. To nie jest bój, nie idzie się na wojnę. Trzeba wspomóc partnera, który jest po drugiej stronie. Jeżeli jemu się powiedzie, to i my osiągniemy sukces.
Polita