Po co koniom buty?

studio1234

Fot. Radio Gdańsk/puch

Skansen przyciąga turystów. Wycieczka goni wycieczkę. Dzieci są zachwycone. To nie jest nudne muzeum, w którym nic się nie dzieje. Przebrani w dawne stroje mieszkańcy, a zarazem pracownicy skansenu, odtwarzają sceny, które można było zobaczyć, gdy jeszcze żyli tu Słowińcy. Na potrzeby inscenizacji powraca zapomniane już rzemiosło. 

– Różne kształty i skojarzenia mają goście, patrząc na Klump, czyli but dla konia. Kiedyś zbierano torf, którym palono w piecach. Dzięki takim butom koń mógł wejść na grząskie tereny torfowisk – mówi Andrzej Nowak, który nauczył się wyrabiać Klumpy. – Lubię stare techniki, wcześniej byłem stolarzem. Patrzę na zabytkowe obiekty i staram się je odtworzyć.

– Krajka to wyrób tkacki. To nie jest chusta. Krajki Robiły kiedyś panny na wydaniu. Kawaler robił natomiast deseczkę tkacką, kiedy panna przyjęła deseczkę, oznaczało to, że jego awanse zostały przyjęte – opowiada Bożena Budzeń. – W sklepiku sprzedaję wyroby własne oraz okolicznych mieszkańców. Ci ludzie używają starych sposobów i technik. Turystom chyba się to podoba. Ludzie mają dość tandety.

Kluki, zdaniem pani Bożeny, to magiczne miejsce, do którego wszyscy chcą powracać. Ciekawostką jest, że powróciła tu także w roku 2013 pani Jadwiga Komorowska, mama prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który wraz z nią odwiedził wtedy wieś. Pani Komorowska jest socjologiem i swoją pracę magisterską poświęciła sprawom Słowińców oraz ludności napływowej.

klumpy Fot. Radio Gdańsk/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj