Poziom wód był na bieżąco monitorowany, a urządzenia do tego służące działały sprawnie. Gdańskie Melioracje odpierają pojawiające się zarzuty, że miejska firma nie panowała nad sytuacją podczas lipcowej powodzi. Informacje o tym, że pięć zbiorników nie posiada instalacji do monitorowania stanu wody podał jeden z trójmiejskich portali.
Jak powiedział reporterowi Radia Gdańsk szef spółki Andrzej Chudziak, każdy ze zbiorników retencyjnych ma wskaźniki poziomu wody, jeśli nie w postaci łaty, to bolców. Zbiorniki są opróżniane do dopuszczalnego poziomu wody przed opadami.
– Staramy się opróżniać maksymalnie, bo czasami się zdarza, że w zbiornikach są zanieczyszczenia. Zrzucamy tę wodę przez system spustu dennego. Natomiast, kiedy już jest woda, żadne regulacje nie pomogą, bo woda zrzucona z jednego zbiornika poleci na kolejny i na miasto. To jest kryminał. Pisanie o takich rzeczach, że urządzenia pomiarowe pozwolą na regulację przepływów jest nieprawdziwą informacją – mówi Andrzej Chudziak.
500-LETNIA WODA
Według danych przestawionych przez Andrzeja Chudziaka, wody, które spłynęły do Potoku Oliwskiego, były dziesięciokrotnie większe od pojemności zbiorników retencyjnych. W przypadku Strzyży objętość zbiorników była mniejsza sześciokrotnie. Nawet gdyby spuścić wodę zupełnie, na co nie prawo nie pozwala, i tak na niewiele by się to zdało.
– Zbiorniki były przygotowane na wodę 100-letnią, ale nie 500-letnią – podkreśla Chudziak.
LIPCOWA POWÓDŹ
W lipcowej powodzi najbardziej ucierpiał zbiornik Subisława IV, w którym naporu wody nie wytrzymała ścianka szczelna. Woda przelała się przez koronę. Naprawy wymagają Nowiec II i Górne Młyny kołó Matemblewa, Orłowska II przy granicy Jelitkowa i Sopotu oraz Bytowska IV na Potoku Oliwskim. Łączny koszt prac to osiem milionów złotych. Mają potrwać do jesieni przyszłego roku.
– Możemy tylko ubolewać nad tym, że nie mamy kamer na każdym zbiorniku – mówi szef Gdańskich Melioracji.
W sprawie nieprawdziwych informacji udzielonych jednemu z portali przez przedstawiciela spółki we wtorek rano zwołano zarząd i radę nadzorczą Gdańskich Melioracji. – Na polecenie Prezydenta Miasta Gdańska Rada Nadzorcza ma przeanalizować sytuację i podjąć ewentualne decyzje – czytamy w komunikacie.